Ale pierwsze i najważniejsze:
jeśli nie pałasz jakąś miłością do gitary klasycznej, to jej nie kupuj.
Kup akustyczną. Też jest wrażliwa na błędy i będzie Ci mówić, co i kiedy źle robisz, ale gryf ma zwyczajnie wygodniejszy i łatwiej się tu rozmawia o graniu akordami (co mówię też jako niegdysiejszy laik, który długo się próbował mordować z klasykiem i odbierało mu to całą przyjemność obcowania z instrumentem).
Aha, i zanim jakąkolwiek gitarę kupisz, dowiedz się (najlepiej od kogoś, kto ma z tym cokolwiek wspólnego), czy masz słuch muzyczny i czy czujesz rytm. Nie ma nic straszniejszego dla otoczenia niż gitarowy neofita, który takowych nie posiada. Zanim się zainwestuje w ten związek, warto sprawdzić, czy przypadkiem nie pokochaliśmy muzyki bez wzajemności
