Jaaasiek napisał(a):donkey napisał(a):
Kabaret to właśnie są te powtarzane po stokroć pretensje. Pewnie większość z Was sikała po nogach ze szczęścia jak ogłoszono koncerty KNŻ w ramach reaktywacji zespołu. Planowano zagrać od czasu do czasu a przerodziło się to w coroczne (?) trasy koncertowe i wydanie nowej płyty. Dostaliście więcej niż oczekiwaliście, teraz psioczycie po jednym z tych ludzi, którzy przyczynili się do tego, że mogliście ten zespół zobaczyć jeszcze kilka(naście) razy w życiu. Zwróćcie też uwagę, że przy pierwszym odejściu Roberta jakoś zespół potrafił Olafa zaangażować (choć IMHO był on takim bardziej zapychaczem miejsca po Litzy niż rzeczywistym członkiem na scenie). Dlaczego niby ma deklarować, że już nigdy nie wróci? Bo teraz akurat ma taki moment w życiu i podjął taką decyzję? Bo jakiś gość tak napisał na forum? Czy dlatego może, że kolega z zespołu płacze publicznie i zwala winę na niego? A co będzie jak zespół sam poprosi o powrót?
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Żałuję jedynie, iż Litza zgodził się na powrót po tylu latach, bo wbiliście mu nóż w plecy i udowodniliście, że nie trochę zasługiwaliście jednak na tą reaktywację.
tysiok napisał(a):Jaaasiek napisał(a):donkey napisał(a):
Kabaret to właśnie są te powtarzane po stokroć pretensje. Pewnie większość z Was sikała po nogach ze szczęścia jak ogłoszono koncerty KNŻ w ramach reaktywacji zespołu. Planowano zagrać od czasu do czasu a przerodziło się to w coroczne (?) trasy koncertowe i wydanie nowej płyty. Dostaliście więcej niż oczekiwaliście, teraz psioczycie po jednym z tych ludzi, którzy przyczynili się do tego, że mogliście ten zespół zobaczyć jeszcze kilka(naście) razy w życiu. Zwróćcie też uwagę, że przy pierwszym odejściu Roberta jakoś zespół potrafił Olafa zaangażować (choć IMHO był on takim bardziej zapychaczem miejsca po Litzy niż rzeczywistym członkiem na scenie). Dlaczego niby ma deklarować, że już nigdy nie wróci? Bo teraz akurat ma taki moment w życiu i podjął taką decyzję? Bo jakiś gość tak napisał na forum? Czy dlatego może, że kolega z zespołu płacze publicznie i zwala winę na niego? A co będzie jak zespół sam poprosi o powrót?
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Żałuję jedynie, iż Litza zgodził się na powrót po tylu latach, bo wbiliście mu nóż w plecy i udowodniliście, że nie trochę zasługiwaliście jednak na tą reaktywację.
Oczywiście ,że wszyscy sikaliśmy po wieści o reaktywacji Knż i dlatego nie dziw się,że ludzie psioczą.
Szanuję decyzje Knż ale jest ona niesprecyzowana. Nie chciałbym żeby za jakiś czas znowu nastąpiła reaktywacja Knż bo to właśnie będzie kabaret. Jeżeli Litza zakłada w przyszłości powrót to lepiej gdyby zespół po prostu wstrzymał działalność bo temu raczej nikt by się nie sprzeciwił a tak powyższa informacja pozostawia nam wierzyć,że zepół jeszcze może kiedyś zagra .
Jaaasiek napisał(a):donkey napisał(a):Liczyłem się z taką odpowiedzią, bo już wcześniej o tym mówiłeś. Może walę . Tylko podaj mi jedna piosenkę Torpedy, która ma wpływ na histoię rocka. Takie piosenki KnŻ (jeszcze bez kościelnego) jak: Tak się robi..., Mama prosiła, Nie ma liości... to jest coś, a co tam mają w tej kapeli - w Arce są dla mnie ważniejsze piosenki niż tam. Muzycznie natomiast i wokalnie, to już Torpeda nie dorasta KnŻ do kolan - tak na zachętę, ale to tylkop moje zdanie. Możesez mieć inne, ale napisz cos więcej niż zdanie
Widzisz, ja mam zupełnie odwrotne zdanie, bo niestety Litza i Hans raczej Kazimierza (z całym szacunkiem) przewyższają możliwościami wokalnymi. I nie jest to moje zdanie, tylko popytać należy realizatorów ile się trzeba napracować aby Kazik brzmiał dobrze a ile nad wyżej wymienionymi. Muzycznie? Wybacz, może i proste riffy (tak jakby KNŻ miał skomplikowane, sorry), ale kompozycyjnie jest bardzo dobrze, co zresztą każdą kolejną płytą udowadniają. Do tego Litza jest ogromnie twórczym człowiekiem, to, że te teksty nie trafiają do Ciebie donkey, to nie znaczy, że są słabe. Trzeba poczytać trochę o jego życiu, sytuacjach opisanych w tekstach i neokatechumenacie, żeby trochę więcej z nich zrozumieć. Rozumiem gust, bo sam kocham KNŻ, ciężko mi z taką a nie inną decyzją zespołu, ale to i tak było nieuchronne. Obawiam się, że Kazik nie pociągnie tyle co Cugowski czy Ozzy na scenie (nie mówię tu o piciu z gwinta ). Nie mam zamiaru się obrażać, po to dyskutujemy, by czasem dać się ponieść emocjom, byle epitetów nie byłoartek napisał(a):Luxtorpeda, koncerty:
rok 2011 - 61 koncertów
rok 2012 - 78 koncertów
rok 2013 - 78 koncertów
rok 2014 - 58 koncertów + 7 do zagraniadonkey napisał(a):To hipokryta. Wszpólnota ekusrastyczna mu przeszkadza.
P.S. To rzeczywiście zespół dla licealistów, jak pisałeś. Tylko trzeba zaliczyć niektórych studencików do tego grona, bo to teraz prawie jak za naszych czasów przedszkole.
Tego się konkretnie doczepić muszę. Sorry, ale to już pojazd najniższych lotów z Waszej strony Panowie. Skoro Robert sam powiedział, że musi się skupić na swoim życiu, wspólnocie i projektach to gdzie tu hipokryzja? Brakuje Wam już powoli argumentów?polake napisał(a):Myślę, że jeśli idzie o teksty, to Kazik od jakiegoś czasu może co najwyżej buty czyścić Licy i Hansowi.
Może aż tak to nie, dużo tekstów Kazika jednak jest skierowane do troszkę starszej publiki, tekstów sytuacyjnych, tekstów poniekąd obyczajowych - młodsi niekoniecznie muszą zrozumieć. Litza i Hans piszą znowuż teksty ukierunkowane dość specyficzne - o motywach walki wewnętrznej, o przeżywaniu choroby czy o próbie poukładania sobie we własnej głowie (niektóre z przykładów). Ciężko postawić je obok siebie moim zdaniem.tysiok napisał(a):Mam prośbę do Litzy:
Chłopie ogłoś publicznie ,że już nigdy do Knż nie wrócisz bo w przeciwnym razie będzie to kabaret ...
Kabaret to właśnie są te powtarzane po stokroć pretensje. Pewnie większość z Was sikała po nogach ze szczęścia jak ogłoszono koncerty KNŻ w ramach reaktywacji zespołu. Planowano zagrać od czasu do czasu a przerodziło się to w coroczne (?) trasy koncertowe i wydanie nowej płyty. Dostaliście więcej niż oczekiwaliście, teraz psioczycie po jednym z tych ludzi, którzy przyczynili się do tego, że mogliście ten zespół zobaczyć jeszcze kilka(naście) razy w życiu. Zwróćcie też uwagę, że przy pierwszym odejściu Roberta jakoś zespół potrafił Olafa zaangażować (choć IMHO był on takim bardziej zapychaczem miejsca po Litzy niż rzeczywistym członkiem na scenie). Dlaczego niby ma deklarować, że już nigdy nie wróci? Bo teraz akurat ma taki moment w życiu i podjął taką decyzję? Bo jakiś gość tak napisał na forum? Czy dlatego może, że kolega z zespołu płacze publicznie i zwala winę na niego? A co będzie jak zespół sam poprosi o powrót?
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Żałuję jedynie, iż Litza zgodził się na powrót po tylu latach, bo wbiliście mu nóż w plecy i udowodniliście, że nie trochę zasługiwaliście jednak na tą reaktywację.
donkey napisał(a):Tego się konkretnie doczepić muszę. Sorry, ale to już pojazd najniższych lotów z Waszej strony Panowie. Skoro Robert sam powiedział, że musi się skupić na swoim życiu, wspólnocie i projektach to gdzie tu hipokryzja? Brakuje Wam już powoli argumentów?
A artek zacytował ich koncerty z kilku lat i ich było bardzo dużo, więc nie mów mi tu o jakiejś wspólnocie. Litza po prostu nie wyrabia, bo ma bardzo dużo koncertów Torpedy (i jeszcze Arki tez jakieś ma). A w niedzielę trzeba iść do kościoła .
P.S. Wkurwiłeś mnie teraz jak nigdy. Może dlatego, że po Tobie się spodziewałem zawsze merytorycznych rzeczy. Wkurwiłeś mnie najbardziej tymi wokalnymi bredniami.
donkey napisał(a):Co do Cugowskiego, to on przeciągał rytmicznie najprostrze piosenki - nawet Tango, nie śpiewał nigdy tak wysoko jak Kazik Arahję. Nie mówiąc już, że nie zaśpiewał by tak niski jak Kazik w wielu piosenkach: nie mówiąc już o tej (dla żartu, też realizatora antka):
donkey napisał(a):Wybacz, ale już mię nie chce nawet cytować dokładnie. Jeżeli uwarzasz, że litza i Hans przewyższają Kazika woklanie (a nie dorastają mu do pięt), to albo jesteś muzycznie głuchy (albo nienormalny )
donkey napisał(a):A najlepiej sobie posłuchaj tego: https://www.youtube.com/watch?v=l0Q1LEeZigI
Bez zdnego fałszu, takie trudne piosenki śpiewać, a LItza i hans w ogóle nie śpiewą.
P.S. Chicałeś mnie wkurwić? Udało Ci się .
uve napisał(a):Ja osobiście jestem ciekaw atmosfery na koncertach, a w szczególności nastawienia oraz powitania i pożegnania na każdym z koncertów Litzy.
donkey napisał(a):Tego się konkretnie doczepić muszę. Sorry, ale to już pojazd najniższych lotów z Waszej strony Panowie. Skoro Robert sam powiedział, że musi się skupić na swoim życiu, wspólnocie i projektach to gdzie tu hipokryzja? Brakuje Wam już powoli argumentów?
A artek zacytował ich koncerty z kilku lat i ich było bardzo dużo, więc nie mów mi tu o jakiejś wspólnocie. Litza po prostu nie wyrabia, bo ma bardzo dużo koncertów Torpedy (i jeszcze Arki tez jakieś ma). A w niedzielę trzeba iść do kościoła .
P.S. Wkurwiłeś mnie teraz jak nigdy. Może dlatego, że po Tobie się spodziewałem zawsze merytorycznych rzeczy. Wkurwiłeś mnie najbardziej tymi wokalnymi bredniami.
Wiesz co jest taka piosenka Kultu: "Czterj głupcy", której by nie zaśpiewał nawet sam Fredie i śpiewacy operowi, ale może się mylę .
rychu napisał(a):W kwestii gitary to Litza jednak stoi półkę niżej niż Burza.
Jaaasiek napisał(a):rychu napisał(a):W kwestii gitary to Litza jednak stoi półkę niżej niż Burza.
Oj w życiu się z tym nie zgodzę. Inny styl grania (o innym ułożeniu gitary nie mówiąc), inny przekrój muzyki którą grał (napierdalatorem to on nigdy nie był). Oprócz Kobranocki to kojarzę Burzę tylko z tworów Kazika.
Litza zdecydowanie więcej doświadczenia z różną muzyką (Turbo, Acid, Flapjack, Luxi, Arka, 2TM2,3 czy Creation Of Death) - stworzył legendę Acidów (słychać różnicę kiedy odszedł po HPCM), Flapjacka, miał wielki wkład w KNŻ.
Ja jednak powiedziałbym, że stoją co najmniej na tej samej półce.
rychu napisał(a):Jak można porównywać basistę do gitarzysty. Zakładam, że chodziło Ci o Adama Burzyńskiego a nie o Michała Kwiatkowskiego.
W kwestii gitary to Litza jednak stoi półkę niżej niż Burza.
Lucky_Luke napisał(a):Kto się wybiera do Wrocławia do Eteru ? Bullet chętny ?... a może ktos inny?
Jaaasiek napisał(a):rychu napisał(a):W kwestii gitary to Litza jednak stoi półkę niżej niż Burza.
Oj w życiu się z tym nie zgodzę. Inny styl grania (o innym ułożeniu gitary nie mówiąc), inny przekrój muzyki którą grał (napierdalatorem to on nigdy nie był). Oprócz Kobranocki to kojarzę Burzę tylko z tworów Kazika.
Litza zdecydowanie więcej doświadczenia z różną muzyką (Turbo, Acid, Flapjack, Luxi, Arka, 2TM2,3 czy Creation Of Death) - stworzył legendę Acidów (słychać różnicę kiedy odszedł po HPCM), Flapjacka, miał wielki wkład w KNŻ.
Ja jednak powiedziałbym, że stoją co najmniej na tej samej półce.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 149 gości