Chwile mnie tutaj nie było w aktywnej formie
, ale jako że jest okazja, to kilka słów naskrobię.
Koncert 8/10, ze względu na trasowe zmęczenie Kazika, które swoją drogą kilka ciekawych momentów sprowokowało, natomiast sam Kwartet jak zawsze w PRO formie. Zaczynam powoli dochodzić do wniosku, że najbardziej podoba mi się otwarcie i zamknięcie seta podstawowego. Poza tym fajna, nieco kameralna atmosfera. Jeśli chodzi o Krawczyka, to liczyłem że kiedyś się w końcu pojawi
. Los (i chłopaki) tak chciał (chcieli), że przyszło mi pierwszy i nad czym ubolewam, (ale tradycje szanuję) ostatni zagrać brawurową partię na trójkącie akustycznym. Jak pisał Wb83 - stress jest
. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powiedzieć DZIĘKUJĘ, bo stanąć z Wami na scenie, to pamiątka na resztę życia. Dzięki również za świetny koncert w kierunku Kaza, Przemka, Piotrka, Marcina, Wojtka, Marka, bo na Wasz koncert zawsze chce się iść, nawet jak się wszystko pod górkę układa. Pozdrowienia i dzięki dla Bulleta, z którym przyszło mi miło spędzić ten koncert i napić się kiepskiego piwa.
Na każdą kolejną ProFormę w dogodnej lokalizacji się wybiorę, tak więc liczę, że jeszcze takie będą.
P.S. Ostatni raz śpiewał Przemo.