Witam wszystkich standardowo z lekkim opóźnieniem

Jeżeli chodzi o moje odczucia to koncert w DG zaliczam do naprawdę udanych. A dopiero co się zastanawiałem czy przyjeżdżać bo muszę przyznać, że tego dnia byłem wyjątkowo, ale to naprawdę wyjątkowo zmęczony i ni cholery nie chciało mi się jechać. A tu jednak taka pozytywna niespodzianka mnie spotkała

. Znowu potwierdza się stara reguła, że jak człowiekowi się nie chce jechać to b. często omijają go fajne koncerty. No i tak samo mogło być tym razem, ale na szczęście przełamałem się i nie żałuję

Już podczas podróży napotkałem efiuta oczekując na pociąg w Katowicach (pozdro Filip!), który też wybrał się na tzw. spontanie. Wspólnie miło spędzony czas upłynął na komentowaniu ostatnio wydanej płyty przez nasz ZPiT oraz na komentowaniu i rozdrapywaniu zaprzeszłych koncertowych wydarzeń (a jakże!

). Po przyjeździe do DG i po spacerze festynowo-balonowo-grillową drogą dotarliśmy w upragnione, docelowe miejsce. Pogoda na szczęście dopisała więc nie było aż tak źle. Wraz z każdą chwilą zaczęło się schodzić też coraz więcej luda więc powoli zaczeliśmy napotykać coraz to bardziej znajome mordki

.
Koncert Le Moora muszę przyznać, że dosyć pozytywnie mnie zaskoczył. Jak słusznie zauważył wuer - Dorian naprawdę zaczął się wyrabiać wokalnie. Zarówno sama oprawa jak i gra zespołu nie rozczarowała i doprawdy miło się tego słuchało. Żal tylko, że ludzi tak dosyć mało było, ale cóż. Wokalista starał się też należycie utrzymać kontakt z publiką co nawet nieźle mu wychodziło. Kwestią na osobny temat pozostaje chyba tylko jeszcze ubiór rzeczonego, który w bardzo wielobarwnej kurtce mógł budzić lekkie zaskoczenie. Ale to dosyć pozytywny akcent tego występu

. Fajnie też, że wywołani do tablicy pozwolili sobie na jeszcze jeden bis. Szkoda, że nie udało się naciągnąć zespołu supportującego na jeszcze jeden, pomimo, że Pan prowadzący wspominał, iż "zespół lubi czasem zaskakiwać i płatać figle" (cokolwiek to znaczy. W razie czego sprostuj Dorian, o co mogło mu chodzić). Mimo wszystko występ mogę śmiało uznać do udanych i ciesze się tym bardziej, że dane mi go było usłyszeć bliżej moich stron, aniżeli, jak to ma zazwyczaj miejsce, znowu jadąc gdzieś daleko na wschód przy okazji zespołów z liderem co ma farfocla na głowie. Dlatego wielkie dzięki za miły akcent przedwieczorowy!

Z kolei co do Kultu to miałem lekkie obawy, odnośnie tego co przywołany mógł nam zaprezentować tego wieczoru. I to o tyle, o ile nie o formę zespołu mam na myśli co raczej o repertuar bo sety z Wrocka i Oławy specjalnie nie powaliły, zaś np. takie jak ten w Olsztynie to raczej pozostawiał dużo do życzenia. Na szczęście moje obawy szybko się rozwiały. W zasadzie to już na początku, gdy zabrzmiała Kasta!

Absolutne szaleństwo i uśmiech zagościł na mojej twarzy już od początku koncertu. Poczułem, że zaczyna się święcić jakieś nie lada wydarzenie. I się nie pomyliłem. Nowe utwory, które zabrzmiały na koncercie zrobiły na mnie dosyć pozytywne wrażenie. W zasadzie ciężko wskazać jakiś, który mógł mi się nie spodobać i trzeba przyznać, że naprawdę wybroniły się koncertowo (zarówno dosłownie, jak i w przenośni

). Nawet zjechane na wokalu "Prosto", gdzie Kazik lekko gubił sylaby i linię wokalną nijak nie zagroziły obrazowi całości. "Dlaczego tak tu jest", "Dobrze być dziadkiem", energetyczny "Układ zamknięty" czy choćby nawet "Dzisiaj jest mojej córki wesele" brzmiały naprawdę elegancko. Najbardziej jednak spodobało mi się "Zabiłem ministra finansów', które miało chyba tego dnia swoją premierę w wersji live. W moim mniemaniu, zarówno na płycie jak i na koncercie numer pozamiatał. Na osobną uwagę zasługuje jeszcze reszta setlisty. Muszę przyznać, że usłyszenie "Wróci wiosna baronowo" na takim koncercie stanowiło dla mnie nie lada zaskoczenie (!

). Na duży plus zasługuje również zagrane i dawno przeze mnie nie słyszane "Czekając na królestwo j.h.w.h" czy "Ostateczny krach systemu korporacji" (ten drugi to słyszałem ostatnio bodajże chyba w Bełchatowie rok temu...

). Pozytywnie też zaskoczył fakt, że zespołowi udało się zagrać wreszcie bisy w całości bo widząc ostatnie setlisty to wcale to takim pewnikiem nie było. Na szczęście względy organizacyjne chyba w końcu pozwoliły i udało mi się usłyszeć dawno nie słyszaną "stabilizację".

Cieszy też oprawa dźwiękowa i oświetleniowa, która stała tego dnia również na wysokim poziomie. A więc w skrócie: Zespół w formie, fajne światła i dźwięk oraz ekstra set. Czegóż chcieć więcej? wirek, Kulci - dzięki!

Czy były jakieś wady? Niestety tylko jedna, o której już wspomniało wielu moich przedmówców: Wyjście na scenę przed czasem. Muszę przyznać, że nawet ja byłem z leksza zdezorientowany, a co dopiero osoby, które najpewniej przybyły na miejsce w okolicach trzeciej czy czwartej piosenki...

Zauważyłem także, że i Le Moor też tak jakoś 5 czy 10 minut wyszedł przed czasem. Dziwne to jakieś takie. Na przyszłość byłoby miło, gdyby takie rzeczy raczej się nie zdarzały. Na szczęście to tylko taka subtelna uwaga, która nijak nie była w stanie zakłócić mojej przyjemności z oglądania i zabawy na koncercie

Kończąc już pomału mój trochę przydługawy post pragnę serdecznie podziękować i pozdrowić wszystkich napotkanych na tymże wydarzeniu. A w szczególności wielkie podzięki dla:
- Młodzieżowego Zespołu Rockowego za świetny występ
- Waldka, Kajetana oraz pewu (dzięki za wszystko)
- efiuta (dzięki za pozdróż i zajebiście miło spędzony czas

)
- slawa i Adama (dzięki za after do rana. Było zacznie!

)
- wuera i jego towarzyszki (bardzo Ci dziękuje za absolutnie wszystko: za uśmiech, godkę, podwózkę, serce na dłoni... No za wszystko, po prostu

)
- shreka (szkoda, że nie było za bardzo okazji pogadać. Pozdro i do zaś

)
- taataaha (dzięki za set i do następnego

)
- Doriana (dzięki za pomoc i resztę uwzględnioną w "relacji"

)
- marcinajz89 (napotkanego podczas koncertu. Pozdro i 3maj się

)
- Bulinka (wypatrzonego gdzieś tam hen hen w tłumie. Pozdro!

)
oraz wszystkich innych, których pominąłem. Dzięki za wspólnie miło spędzony czas lub za chociaż możliwość pogadania przed czy po. Było w pytę i życzyłbym sobie więcej takich wydarzeń

slaw napisał(a):Ej! Po raz pierwszy od 2009 roku nie słyszałem Marysi na koncercie! Można? Można! Od razu koncert wydaje się lepszy

Prawda? Też byłem tym faktem pozytywnie zaskoczony

. Liczę, że takie "występki" będą częściej mieć miejsce. No i że następne w kolejce będzie Gdy nie ma dzieci...

@wirek - widzę progres u Ciebie. Oby tak dalej!

Buli napisał(a):Odpadł koncert w Bytomiu-21 czerwca br.
Też właśnie widziałem. Szkoda wielka.

Ale nic to, widzim się zatem w Jaworznie, myślę...

Pozdro i do zoba znowuż gdzieś tam kajś w przyszłości...
