Paryż.

[tomekT.T]

Pozostaje tylko kwestią czasu kiedy ISIL użyje brudnej bomby w zachodniej metropoli. Nie mają żadnych celów taktycznych, nie muszą robić wyłomu w lini obrony czy zabić kilka setek tysięcy ludzi dla lepszego wrażenia jak to miało miejsce w Japoni. Wystraczy im atomowy grzyb nad miastem i kilkadziesiąt tysięcy zabitych. To definitywnie zmieni wszystko wokół. Nowy 11 września. Mają pieniądze, dla takiego celu opłaci im się wychować dzieci, ,,śpiochów" odseparowanych od codziennych akcji. Mogą temu poświęcić (albo już poświęcili) 10 lat. Cel jest wart tego.
Dwie rzeczy warte są zastanowienia.
Dostępność broni dla normalnych (dyskusyjna definicja) obywateli. Pewnie byłoby mniej ofiar gdyby ktoś spontanicznie odstrzelił kutasów.
Ryzyko odwetu ze strony jakiegoś białego kretyna, co tylko nakręci spiralę.
Last but not least, Washington DC powinien przyjąć większość zbiegów. W końcu to ich dzieło. Jak się chciało robić demokrację na pustyni to wypada połknąć to gówno.

[tomekT.T]

Pisząc o jedzeniu G nie miałem na myśli niewinnych ludzi uciekających przed śmiercią. Należy im się szacunek i pomoc od wszystkich nas. Amerykanie jednak muszą zapłacić za głupotę tych, których wybrali. Teraz mi przyszło do głowy: pamiętacie wizytę prezydenta Busha Jr w Polsce, kiedy powiedział, że w USA słynna jest ta polska piosenka o San Francisco co to wyrosło na rżysku, czy jakoś tak- chodziło mu o przeboik polskiego popu z tamtego okresu, że taki utwór symboliczny. Ten sam gość podjął decyzję o inwazji na Irak.

[Holba]