Ja mam taki, za którego opowiedzenie idzie się prosto do piekła
Umarł ganster i na pewniaka idzie sobie pod bramy nieba i puka. Święty Piter otwiera swoje okienko i patrzy uważnie. Zerka do swojego notesiku, jeszcze raz na gangstera i wybucha śmiechem:
- Nie no, gangster, ty to se chyba jaja robisz! Tyle przestępstw, grabieże, morderstwa i ty byś tu chciał sobie wleźć?
- Spoko, Piter, dogadajmy się. Patrz, ja tu mam na szyi taki wielki, zaje..sty srebrny krzyż na łańcuchu. Wpuścicie mnie - jest wasz.
- Kurde... no nie wiem, czekaj gangster, ja się muszę szefa spytać.
I poleciał Piter do Jezusa:
- Szefie, szefie, bo jest sprawa! Bo przyszedł gangster tam pod bramę i chciałby wejść...
- Gdzie? Gangster do nieba? Poje..ło cię?
- Nie no, ja wiem, ale słuchaj, bo on ma taki wielki zaje..sty srebrny krzyż na łańcuchu i mówi, że jak go wpuścimy, to jest nasz
- O kurde... czekaj, ja się muszę taty spytać
I poleciał Jezu do Boga:
- Tato, tato! Bo jest taka sprawa, że przyszedł gangster pod nasze bramy i kurde, no ja wiem, że to gangster, morderca, itd., ale słuchaj - on ma taki zaje..sty wielki srebrny krzyż na łańcuchu i jak go wpuścimy, to nam go da!
A Bóg tak patrzy z politowaniem na Jezusa:
- Synek... na co ty byś ku.wa chciał zaje..sty wielki srebrny krzyż, jak tyś się pod drewnianym trzy razy wypie..olił!