Pasternak napisał(a):Dosyć często powtarzana przez różnej maści twórców filmowych opinia jest taka, że im lepiej ekipa bawi się na planie, tym gorzej bawi się widz, oglądając efekt końcowy. Przed premierą nowej płyty Kultu, wydafca zamieścił na judupie filmiki ze studia nagraniowego. Panowie bawili się doskonale. No i powstała płyta Prosto.
Filmiki były ze studia "Electra", gdzie tylko były nagrywane wokale, które wyszły bardzo dobrze. Nie wiemy, jaka atmosfera panowała wcześniej, więc nie koloryzuj.
Pasternak napisał(a):Oficjalnie album wychodzi dzisiej, ale zachwyty nad nim można już znaleźć tu i ówdzie. Powtarza się w nich słowo klucz: brzmienie. Płyta jest super, a jej największy atut to brzmienie. Ta płyta brzmi świetnie. Tak dobrze brzmiącej płyty Kult nie nagrał od dawna. I tak dalej. Naprawdę to jest najważniejsze? Czy może to, żeby na albumie znalazły się ładne kompozycje z niegłupimi słowami? Brandzlowanie się nad brzmieniem przypomina mi faceta, który idzie do restauracji, dostaje przypalonego kotleta, ale i tak jest zadowolony, bo przynajmniej podali go na ładnym (i czystym!) talerzu.
Na SL znalazły się świetne kompozyjce (poziom tekstów był podobny), ale brzmiały tak żle, że szkoda słów. Banan spieprzył ze Słabkiem płytę. Zatem wolę takie brzmienie. Poza tym są na tej płycie bardzo ładne kompozycje i całkiem niezłe teksty. Choćby:
Układ zamknięty;
Prosto;
Moja Myszko (taki trochę
Piotr Pelgrzym);
Twoje słowo jest prawdą;
Modlitwa Moja;
Mój mąż;
Dobrze być dziadkiem;
Największa armia świataMi się niesamowicie muzycznie podobać zaczęło
Nie chcę grać w reprezentacji z ciekawą perkusją i rewelacyjnym basem. Do tego się świetnie harmonizują gitary z dęciakami. Wreszcie fajne klawisze, szczególnie w przejściu. Tekst super.
Pasternak napisał(a):To po pierwsze. A po drugie, co jest takiego dobrego w brzmieniu tych piosenek, jeśli w zespole z dwoma (słownie: dwoma!) gitarzystami gitar nie słychać prawie w ogóle? Zupełnie nie kumam też przedpłytowych zapowiedzi, że oto teraz będziemy grać prostą muzykę, bez udziwniania (stąd tytuł). Tymczasem ta muzyka nie różni się zasadniczo od tej z płyty Hurra! (hm, tylko czemu tamta płyta była fajna, a ta nie jest - tego nie wiem). A w niektórych kawałkach to się Kult nawet autoplagiatu dopuścił (Dzisiaj jest mojej córki wesele to klon Kocham Cię, a miłością swoją; Dlaczego tak tu jest przypomina A kiedy nic was nie ochroni; Największa armia świata wzywa cię to kalka Nie żyję ponad stan).
Gdybyś pisał: mam 3 ręce, to byś mógł napisać: słownie: - trzy, ale tak to trochę bez sensu. Przechodząc do sedna, gitary na tej płycie słychać i to bardzo dobrze. To na płycie "Hurra" były słabo słyszalne, a na SL to bardzo słabo.
"Dzisiaj jest mojej córki wesele" jest troszkę podobne do tego, co piszesz, ale nie jest to klon. Co do drugiego porównania, to fakt - podobnie zwrotki brzmią. Jednak w "Największej armii świata" jest tylko po refrenie riff na trąbach (i chyba na klawiszach) bardzo podobny do "Nieżyję ponad stan", reszta jest zupełnie inna - nie mówiąc już o lini melodycznej, więc to nie jest żadna kalka.
Reasumując, za dużo w tej recenzji kolorowych porównań, a za mało faktów.