chodi napisał(a):chłopaki, a przemoc słowna czy psychiczna Wam coś mówi? Często jest to gorsze niż dostanie po ryju. (...) Przemoc to przemoc i tutaj mamy reakcję przemocą na przemoc. Jej rodzaj jest nieistotny.
Całkowicie się mylisz i ja jestem tym ciężko zdumiony.
W państwie prawa osoba obrażona czy tam będąca ofiarą słownej przemocy idzie do sądu i dochodzi swoich racji. W Polsce naprawdę można wygrać proces "o słowo" i jeśli kogoś Wojewódzki personalnie uraził, to ten ktoś mógł go zaskarżyć. Wojewódzki nikomu po twarzy jednak nie dał - a jeśli kogoś obraził (Gajadhura czy ukraińskie sprzątaczki), to obrażeni mogli iść do sądu.
Pardon, Chodi - osobista nietykalność to jest właśnie ta granica.
Jeśli mówisz: "Wojewódzkiemu się należało", to wygłaszasz również imperatyw kategoryczny, po prostu uniwersalną zasadę: osoba X może zaatakować osobę publiczną, naruszyć jej nietykalność, bo "jej się należało".
Na pewno chciałbyś żyć w państwie, w którym ktoś np. strzela do Kaczyńskiego, Tuska, Dody Elektrody albo Michała Wiśniewskiego i mówi potem: "należało mu się"?
O absolutnej większości osób publicznych w Polsce jakiś wariat może w ten sposób powiedzieć: "należało mu się". Chcesz, żeby to było dozwolone, usankcjonowane zwyczajem? Przecież to zdziczenie.
Miarą cywilizacji jest to, że nie rozwiązujemy tego typu antypatii poprzez fizyczną agresję, robienie komuś krzywdy.
Gdyby Wojewódzki odniósł jakieś ciężkie obrażenia, został np. poparzony albo okaleczony, to też byś powiedział: "należało mu się"?
Jedras napisał(a):No i ten śmieszny facecik się doigrał. Koleś obraża wszystkich i wszysto. Nie wiem jak zareagował na to pytania Mela ale ja po czymś taki dałbym mu w mordę ale zwyczajnie wyszedł ze studia.Dno i metr mułu.
Chcesz powiedzieć, że Twoja antypatia do osoby Wojewódzkiego ma wyznaczać taki standard?
Chcesz powiedzieć, że facet, który oblał czymś Wojewódzkiego na ulicy, występował jako rzecznik "obrażonych" przez Wojewódzkiego? A kto dał temu facetowi takie prawo i prawo do posługiwania się takimi metodami?
Każde dziecko w Polsce wie, jak wygląda program Wojewódzkiego. Ludzie, którzy idą usiąść u niego na kanapie, wiedzą w co się pakują. W tym wypadku "chcącemu nie dzieje się krzywda".
Żeby było jasne: nie znoszę Wojewódzkiego, żenuje mnie jego działalność publiczna.
Ja tylko, chłopcy, nie kumam, skąd w Was nagle potrzeba usprawiedliwiania przemocy.