trini napisał(a):a mnie wkurwia ciągłe biadolenie o tym, że pieniądze na imprezy, iluminacje, instalacje, kampanie społeczne, można lepiej wydać na biednych, głodujących, chorych i dostawy wody do Afryki. najlepiej to kurwa nic nie róbmy, nie organizujmy darmowych imprez, bo dzieci jedzą chleb ze smalcem, nie stawiajmy tęczy na Zbawicielu, bo za te pedalskie kwiatki można sfinansować czyjąś operację, nie oświetlajmy zabytków, bo lepiej dofinansować mleko na stołówkach, nie traćmy kasy na wykupowanie czasu antenowego w telewizjach na kampanie społeczne, bo za tą kasę można przecież pomóc ofiarom wypadków. najlepiej to siedźmy w szarym, burym i smutnym jak pizda mieście, nie eksponujmy tego, co mamy najładniejsze, ale za to bądźmy dobroczyńcami.
donkey, mówisz, że iluminacje kosztują miliony. skąd takie liczby? byłam na Karkonoskim Festiwalu Światła, gdzie ludzie z Phillipsa prezentowali techniki oświetlania budynków przy użyciu nowych technologii ledowych. w tle stał zajebiście oświetlony budynek, którego oświetlenie, według ich danych, ciągnęło tyle prądu co żelazko. a efekt był niesamowity. takie miasto chce się oglądać wieczorami i do takiego miasta się wybiorę zostawić tam PIENIĄDZE, bo przyciągnie mnie klimacik.
a tęcza nie daje nikomu zarobić? sama wybrałabym się, żeby ją zobaczyć, ale jakoś nie mogę się wstrzelić w okres między jednym podpaleniem a drugim.
na darmowe imprezy sami łazicie. zajebiście jest posłuchać Kultu na friko, nie? i tu już nie ma gadki o głodujących dzieciach, zabawa jest! a to też za podatników pieniądze, hipokryci w dupę jeża.
nie dam się sterroryzować populistycznemu bełkotowi o głodujących dzieciach. płacę podatki i chcę czasem czegoś dla mnie: darmową imprezę, kwiatkową tęczę, finansowanie miejscowej drużyny piłki nożnej i pomnik Chrobrego z dziurawą końską dupą.
W Bielsku-Białej na każdej większej ulicy w okresie świątecznym (od grudnia do końca stycznia, powiedzmy) są pierdolniki świąteczne: gwiazdki, choinki, inne chuje-muje. Nie wiem, ile kosztuje oświetlenie. Podałaś przykład z żelazkiem, ale on nie implikuje, że u mnie też tyle zżerają. Nie mówiłem nawet o kosztach związanych z energią. Tylko o kosztach pierdolników. Pewnie takie cacka, co mało zżerają energii są dużo droższe od tych co zżerają dużo. Gdy mówiłem o milionach, to miałęm na myśli koszty produkcji i to we wszystkich miastach w Polsce, więc to może być więcej, ale może być mniej

.
Tobie się coś takiego podoba i masz do tego prawo. Mi się nie podoba. Dla mnie to próżność. To tylko ładnie wygląda, ale poza wizualnymi atrakcjami nic innego nie posiada.
Nie uważam bym był hipokrytą. Dni miasta się odbywają raz w roku, a tłuszcza potrzebuje rozrywki i na to się zgadzam, ale nie zgadzam się na lampki, tęcze, pomniki i inne pierdolniki. Z drugiej strony, moja niezgoda jest gówno warta

.
trini napisał(a):a ja jestem tą częścią, która sprzeciwia się dobroczynności za moje podatki. jeśli jakiś prywatny koleś założy fundację i będzie zbierał kasę na głodujących od prywatnych ludzi, to proszę bardzo, może się nawet dołączę...
taka sama logika.
A Państwo, prócz zasiłków, daje pieniądze na jakieś cele dobroczynne. Skoro Ci się lampki, tęcze i światełka podobają, to idąc Twoim tropem, mógłbym powiedzieć byś sobie za nie zapłaciła.
Zaczełaś słowami, że wkurwia Cię dobroczynność. Mnie światełka nawet nie wkurwiają. Po prostu uważam to za próżność i tyle. Nikomu nie narzucam swoich przekonań, jednak takie mam. Ty masz swoje. Tylko mam wrażenie, że zaczełaś post w taki sposób jakby Twoja racja była święta.