No, to jeszcze ja

Pominę wszelkie kwestie, które dotyczą mojego dojazdu do Wroca i spotkania ze Sławkiem. Dlatego przejdę może od razu do rzeczy, o których chciałem napomknąć.
Na samym wstępie rozczarował mnie dojazd. Nigdzie nie widziałem wzmianki o tym, że dojazd do tego klubu będzie tak utrudniony (chodzi mi o te przymusowe przesiadki z tramwaju do autobusu). W efekcie finalnym przejechaliśmy przystanek i potem trzeba się było znowu pytać ludzi jak wrócić z powrotem. Kolejnym utrudnieniem było znalezienie wejścia bo trzeba bylo obejść cały stadion lecz praktycznie nigdzie nie widziałem żadnych oznaczeń. Naprawdę, dojazd do tego miejsca jest faktycznie kłopotliwy. Samo wnętrze klubu też jakieś takie dziwaczne było. Niby jakieś balkony i podwyższenia, ale miejsca siedzące myślę, że były jakoś tak źle rozwiązane (można je było pomontować na jakichś podwyższeniach albo coś). Mam nadzieję, że już następne kultowe koncerty odbędą się w Orbicie albo jakimś Eterze (byłem na knż-cie w styczniu i mi się tam podobało, żeby była jakakolwiek jasność!

)...
Na początek support. W moim miemaniu był to chyba najsłabszy koncert Plagiatów na jakich byłem

. Nie dość, że zaczęli 15 minut przed czasem (!!!) co jest dla mnie ewidentnym strzałem w kolano to jeszcze byli nie za dobrze słyszalni i dźwięk zlewał się. Mniemam, że to raczej wina miejsca, niemniej efekt finalny jest taki, że źle się tego trochę słuchało. A szkoda bo Plagiaci zagrali ciekawy secik z kilkoma nowymi numerami i widać, że kipiła z nich fantastyczna energia. Niemniej uważam, że nagłośnienie położyło trochę ich występ. Szkoda

Sam Kult z kolei dalej ciągnął fantatyczną pasję i dał świetny koncert

. Znowu energia na scenie, znowu świetny secik, znowu Kazik bez koszulki

. Zauważyliście, że podstawową częścią tej trasy jest to, że praktycznie większość nowych wygrzebanych numerów zostaje, a pozostałe (oprócz hiciorów i bisów) są nadal zmieniane? Doprawdy jest to cudne i dlatego czekam już na kolejne koncerty

. Akustycznie było znośnie (chociaż na początku koncertu było dosyć dobrze, dopiero potem z czasem coś zaczęło siadać), światełka natomiast nadal rewelacyjne. Zaskoczyli mnie nieco ludzie, którzy w kółko wołali o tą nieszczęsną Polskę czy Wioślarzy bo to tak trochę wołało o pomstę do nieba. Ochrona też jakaś taka dziwaczna (w szczególności jeden Pan). Do teraz dziwi mnie po jaką cholerę zaraz po koncercie wypierdalają na siłę wszystkich jakby nie można było posiedzieć, dajmy na to, te pół godziny czy godzinę, chlapnąć se to jedno piwo w klubie i dopiero potem ogłosić, że zamykają. To aż takie skomplikowane? Pomimo jednak tych kilku minusów koncert oczywiście zaliczam do udanych

.
Pozdrowienia i podziękowania lecą tym razem do:
- Kulcich (dzięki za kolejny świetny występ. Oby tak dalej!)
- pewu, Kajetana oraz Waldka (dzięki za wszystko!

)
- slawa (dzięks za wspólny wypad, spędzony czas, powrót i after! Mam nadzieję, że dotarłeś szczęśliwie i nie czekałeś za długo na transport

)
- Emilki oraz Pawła (dzięki za wspólny powrót oraz wspólnie spędzony czas. Mam nadzieję, że Wam również się podobało

)
- kazimierzykowej oraz kazimierzykowi (cholernie miło było Was zobaczyć!

Przepraszam, że nie zostaliśmy na dłużej, ale sytuacja nam na to nie pozwoliła

. Dlatego mam nadzieję, że wpadniecie na Katowice i sobie to odbijemy...

)
oraz innych, których pominąłem. Pozdro i do zobaczenia na kolejnych koncertach trasy. Kierunek na dziś - Żerzuff

Pozdro!