Witam ponownie po kolejnej krótkiej nieobecności. Właśnie zaczynam powoli dochodzić do siebie po serii kolejnych występów

Wypad do stolicy Podkarpacia zaliczam oczywiście na plus. Sam występ też był moim zdaniem bardzo udany, choć setowo myślę, że był jednak trochę za mało urozmaicony w stosunku choćby do setu np. z Wrocka. Ale i tak dał radę

. Na plus oczywiście nowe/odgrzebane numery + Kasta (która zawsze jest przeze mnie pożądana

), Głupia pizda oraz Chodź z nami. Jestem też pod mega potężnym wrażeniem tego, że ludziom udało się wywołać Celinę na ostatni bis tego wieczoru bo byłem pewien, że nie będzie na to najmniejszych szans. Niemniej jednak udało się. Ba! I to jeszcze w jakiej wersji!

Można by rzec, że była to taka wersja czystogitarowa ala soute. Doprawdy miało to swój urok, nie ukrywam. Dlatego też ciesze się, że coś jeszcze mogło mnie zaskoczyć na tej, skądinąd, wyjątkowej trasie. Sytuacja w Rzeszowie myślę, że może być tego dobitnym przykładem

.
Zaskoczyło mnie również podejście samego zespołu do tego występu bo pomijając fakt, że Kulci są nadal w świetnej formie to urzekło mnie, gdy Kazik, w którymś momencie poinformował, iż to właśnie w Rzeszowie zawsze mu się najlepiej gra spośród wszystkich koncertów na całej trasie. W którymś momencie powtórzył swoje słowa, że choćby nawet nie chciał to właśnie tutejsza publiczność daje mu największą frajdę podczas grania. Osobne słowa pochwały padły również dla lokalnego organizatora, który zapewne także miał swój udział w tym, że Kulci nadal bardzo lubią grać w tym rejonie

. Zauważyłem również, że i sami ludzie dobrze się spisali i naprawdę świetnie się bawili, pomimo, że frekwencja w tym miejscu tak średnio dopisała...
Pozwolę sobie też na skomentowanie miejsca koncertu. Jadąc na miejsce byłem przekonany, że będzie tragicznie, a finalnie było nawet nieźle. Miejsca do zabawy było nawet więcej niż bym się spodziewał. Fajnie też, że oddzielono konsoletę, a za nią postawiono jakieś miejsca dla VIPów. Zaskoczyła mnie też ilość namiotów z piwami po jednej i po drugiej stronie namiotu (można było nawet trafić na grzańca

). Na szczęście nie było aż tak zimno w tym namiocie (a tego bardzo mocno się obawiałem zważywszy na to jak było na zewnątrz). Niemniej jednak uważam, że to chyba raczej zasługa bawiących się ludzi, którzy pojawili się na koncercie. Myślę, że to gorąca atmosfera na koncercie wywołana przez ludzi sprawiła, że dało się to jakoś wytrzymać i pobawić się przy trochę wyższej temperaturze otoczenia

. Światła były standardowo jak najbardziej ok. O dziwo zaskoczyło mnie nagłośnienie i akustyka, które też dały radę, a obawiałem się tego ze względu na niską temperaturę powietrza. Na szczęście jednak wszystko się udało i myślę, że jako całość było naprawdę w porządku

.
Na plus myślę, że można też zaliczyć support, który myślałem, że będzie smęcić, a nawet mimo to dosyć pozytywnie mnie zaskoczył. Zresztą, myślę, że nie tylko mnie

. Takie sobie miłe plumkanie w stylu reagge, które mimo wszystko wpadało co jakiś czas w ucho i powodowało, że nóżka sama tupała. Dlatego też uważam, że te 35 minut przed gwiazdą wieczoru również tak jakoś pozytywnie nastroiło przed głównym koncertem

.
I to chyba tyle w temacie. Minusów jakoś specjalnie żadnych nie pamiętam (pomijając temperaturę tego dnia oraz tłuczenie się busami tam i z powrotem

). Na koniec podziękowania i pozdrosy. Tym razem lecą do:
- Kulcich (dzięnx za kolejny świetny występ na tej trasie)
- Waldka i Kajetana (standardowo dzięki za wszystko

)
- nienapotkanego nigdzie pewu (a przecież był

)
- nowopoznanego radusha (miło było Cię w końcu poznać! Wielkie dzięki za zakup biletu, towarzystwo i w ogóle za wszystko! Mam nadzieję, że miło spędziłeś czas i że za bardzo nie zanudziłeś się moim towarzystwem

. Mam nadzieję, że do rychłego następnego zobaczenia!

)
- dawno niewidzianego Pana Archeo (Kubuś! Aleś mi sprawił przyjemność tym spotkaniem!!!

Tak się cieszę, że mogłem Cię spotkać po tylu latach i zamienić tych kilka słów...

Pozdrów też swoją koleżankę! Szkoda tylko, że zmyłeś się po koncercie bo liczyłem, że pójdziemy razem na jakieś piwo pokoncertowe...

)
- równie dawno niewidzianego s@xophone'a (Ciebie Łukaszu takoż było miło w końcu spotkać

. Dzięki wielkie za tą krótką pogawędkę i mam nadzieję, że spotkamy się następnym razem już trochę szybciej. Zapożyczając słowa klasyka: "Hej, powiedz gdzie i kiedy spotkam Cię?"

)
- takoż dawno niewidzianego Pana Norberta (nie spodziewałeś się, że Cię pokojarzę, co?

Fajnie było Cię widzieć, byq! Mam nadzieję, że wpadniesz też w końcu na jakiś koncert poza Twoim rejonem w przyszlości...

)
- Carlosa (widywanego jednak trochę częściej

. Pozdro ziom

)
oraz wszystkich innych, których pominąłem lub nienapotkałem (KULTowy Tomasz, żółwik

).
Btw.: Ale tam u Was piździ w tym Rzeszowie!

Wychodząc z autobusu niemal mnie nie przewiało, a była raptem 13:30! :O Masakra, jak Wy tam macie zimno! Aż mi się zima stulecia z 2009 roku przypomniała. Na samą myśl znowu przeszły mnie ciary...

kolend napisał(a):Bullet weź no rozwiń koncepcję stawiania namiotu w budynku

A nie spotkałeś się nigdy z sytuacją, gdy namioty były stawiane np. w centrach handlowych albo podczas jakichś targów w jakichś większych budynkach czy galeriach? Bo ja to pierwotnie myslałem, że to właśnie w taki sposób będzie rozwiązane. Dopiero później uświadomiono mnie jak bardzo się myliłem...

kolend napisał(a):ps na ilu koncertach trasy byłeś/będziesz?
Mój aktualny wynik to 6 zaliczonych sztuk. A przecież trasa jeszcze się nie skończyła...
fajfuzz napisał(a):Kiedyś rozbiliśmy namiot w moim pokoju, spokojnie można, do tego odgłosy puszczy na kolumnach i można poczuć się jak na wakacjach.

Można i tak
fajfuzz napisał(a):Żeby nie offtopować: raczej się nie pojawię, bo szkoda mi 60 zł na kolejny taki sam koncert (a nawet gorszy niż kiedyś, bo do nowej płyty nie moge się przekonać).

Szkoda, że jednak się nie pojawiłeś. Bo liczyłem, że może też zaszczycisz mnie swoją obecnością...

KULTowyTOMASZ napisał(a):A teraz chyba rozwiążę zagadkę dzieciństwa wszystkich tutaj. Udało mi się znaleźć zdjęcie owego namiotu . Więc jeśli się jeszcze pojawisz Bullet lub ktoś chcący wiedzieć jak to wygląda "Sir Vuple"


Mersi boku za wyjaśnienie i wygrzebanie jakiegoś zdjęcia. Co prawda po czasie, ale doceniam wkład i chęć pomocy

donkey napisał(a):KULTowyTOMASZ napisał(a):eśli byłbyś tak wszechstronny to byś wiedział ,że na obecna trasę chłopaki grają większość perełek ze starych albumów, które rzadko kiedy się pojawiały ,a z nowej płyty jest 2-3 utwory.
Szkoda, że nie grają nic z
Poligono, bo były tam dobre (koncertowe) piosenki:
Tłuszcza,
Lepszych dni nie będzie już,
Cham czy akordeonowy
Nie żyję ponad stan. Te dwie ostatnie to nawet na płycie dobrze wyszły

Nic dodać, nic ująć
donkey napisał(a):Właśnie z SL też by mogli coś zagrać, a grają chyba tylko BRŻ. Nawet Łączmy się... nie grali chyba na tej trasie. Pielgrzyma to bym napewno chciał. Bandytę grali zagranicą, ale coś chyba Kazik narzekał. Henruka wójka i Sen Bruna S i FI to bym chciał bardzo usłyszeć.
Co do ŁSWPKS - niespodzianka

. A co do pozostałych numerów - to też chciałbym je usłyszeć...

KULTowyTOMASZ napisał(a):No to lecim na Szczecin bo na Radom kurwy jadą

Do zobaczyska.
Byłek żech w Radomiu, więc se uweżej chopie!

3majta się i do następnego!
