Witam po krótkiej nieobecności

Miałem okazję być na swojej pierwszej ProFormie wraz z Kazikiem na tymże właśnie koncercie i muszę przyznać, że byłem oczarowany całym występem. Klimat całości był, doprawdy, magiczny

. Mniemam, że i miejscówka wybrana do koncertu też dodatkowo spotęgowała całe wrażenie zajebistości

. Nagłośnienie w sali było dosyć w porządku. Miłym akcentem było też inne oświetlenie, w stosunku do tego, które zazwyczaj obserwujemy "na codzień" podczas kultowych czy knż-towych koncertów. Wszelkie smaczki typu
Kazik,
Pro Forma czy
Piwko pojawiające się na żarówkach powodowały spontaniczny uśmiech na twarzy. A co do setlisty... Czy trzeba tu coś jeszcze komentować?

Prapremierowy "Kalifat" wypadł rewelacyjnie (brzmiało to trochę jak "Śmierć poety". Te "złowrogie" klawisze i ciężki aranż... Ach!

). Fajnie też wypadł Gorzki płacz na dwugłos (choć nie miałem za bardzo okazji posłuchać wersji na jednogłos więc ciężko mi się do czegokolwiek odnosić

). Tak czy inaczej, cały występ mnie oczarował bo nie miałem jakoś za bardzo możliwości do zapoznania się z dorobkiem koncertowym grupy, ale ciesze się, że w końcu nadarzyła się ku temu okazja, żeby to nadrobić

. W zasadzie wszystko co usłyszałem na secie sprawiło mi wielką frajdę. Fajnie, że tak wiele różnych numerów z przeróżnych stylów muzycznych zawartych zostało w jednym secie (począwszy od Kazika solowego (
Oddalenie,
Komandor Tarkin,
Do U remember,
Mazzieh czy prześliczny
Sztos) poprzez utwory coverowane na PPA (
Pieśń o kanonierach,
Rybi puzon,
Deszczowe psy), numery K. Grześkowiaka i Silnej Grupy pod Wezwaniem (
Mariola,
Piwko,
W poludnie), aż do utworów czy to S.Staszewskiego czy jeszcze jakichś innych miłych akcentów (
Should I stay or should I go - haha! Tu chyba coverowali Le Moora

). Bardzo się cieszę, że miałem okazję przybyć na ten koncert i poznać przy tym tak fantastycznych ludzi tworzących ten wspomniany Kwartet. Godna odnotowania jest jeszcze forma Kazelota, po którym absolutnie nie było widać wczorajszej niedyspozycji. Po prostu zdrowy Zuch Kazik

. Dobrze, że mu się chociaż trochę przywróciło do zdrowia po tej nieszczęsnej Krynicy

. Fajnie też, że Kazik zdecydował się jeszcze na zaśpiewanie jednego numeru więcej na zakończeniu koncertu. Dodatkowym miłym akcentem jeszcze było wywołanie, podczas
Kołysanki stalinowskiej, bardzo młodziutkiej, wschodzącej gwiazdy tamburynu czyli córeczki Przemka Lembicza. Zaprawdę powiadam Wam - jeszcze kiedyś o nie usłyszycie

. Jedyny może minus to to, że ta wspaniała sztuka musiała jednak kiedyś dobiec końca. Smutno więc było patrzeć na schodzących członków Kwartetu wraz z liderem znamienitych kilku polskich formacji rockowych. Ale niestety, wszystko co dobre kiedyś skończyć się musi. Niestety. Pozostaje więc tylko wyczekiwać kolejnej zacnej sztuki sygnowanej nazwą "ProForma" na plakatach następnych miast...

Dlatego też, korzystając z okazji, chciałbym jeszcze na koniec przesłać podziękowania i pozdrowienia. Tym razem lecą one do:
- Całego Kwartetu ProForma oraz Kazika (Piotrze L. - wielkie, naprawdę wielkie dzięki za wszystko! Absolutny ukłon w Twoją stronę. Naprawdę bardzo miło było zapoznać!!!

)
- pewu (Ciebie takoż miło było widzieć. Mam nadzieję, że zrobisz jeszcze użytek z podrzuconego materiału

)
- Kasi, Damiana oraz Kuby czyli kazimierzyków (strasznie się cieszę, że mogłem Was w końcu zobaczyć po tak długiej nieobecności! Dzięki wielkie za wspólną zabawę, piwo, podwózkę. Absolutny szacun w Waszą stronę i mam nadzieję, że się uwidzimy niebawem!

)
oraz wszystkich innych, których pominąłem. Na koniec powiem tylko tyle: Jeżeli ktoś jeszcze wacha się (jest ktoś taki?!) czy wybrać się na wspomnianą sztukę odpowiadam: Naprawdę warto! Jest to w zasadzie swoista i fajna alternatywa dla koncertów unplugged - setlista jest kompletnie nieprzywidywalna, a przy tym uzyskujemy mozliwość posłuchania kawałków, które najczęściej albo bardzo rzadko bywały grywane. Część numerów uzyskała też fajny akcent dzięki akustycznemu brzmieniu. Czego zatem chcieć więcej?

@MacB: Czy to Ty grałeś solo na trójkącie w Komandorze Tarkinie? Pytam bo wywołano kogoś z Przemyśla i tylko Ty mi przyszedłeś na myśl tak jakoś...

donkey napisał(a):MacB napisał(a):Szykuje się - tak przynajmniej mi się wydaje po wysłuchaniu prapremierowego wykonania - kolejny hit na listę Trójki.
Myślę, że to się nie pojawi na liście trójki, tak jak "Hej, młody Junaku". Widać Baranowi i Misiowi się nie podobają.
Też jakoś studzę emocje i nie chce mi się wierzyć, żeby ten numer mógł trafić na listę Trójki. Chociaż, z drugiej strony, gdyby to się udało, mogłoby być miło. Znowu byłby jakiś inny niż kultowy akcent na tak zasłużonej liście...

MacB napisał(a):Tak czy inaczej - będę kibicował.
+1
radush napisał(a):@Bullet, wiesz o co chcę prosić

?
Uprzedzając wszelkie pytania na razie nic z tego koncertu nie będę wrzucać. Jeżeli chodzi o video to mam trochę związane ręce bo... nie mam nawet komputera, który mógłby mi uciągnąć ogrom materiału popełnionego na świeżo zakupionej kamerze. Powaga

. Dlatego wychodzę z założenia, że może kiedyś coś z tych materiałów trafi na światło dzienne, gdy droższe sprzęty komputerowe stanieją. Albo, że trafi się ktoś komu będzie się chciało takowy materiał przerobić w HD

. Z drugiej zaś strony Kwartet prosił, aby za wiele materiałów nie udostępniać wszak koncertówka wydawnicza za pasem i nie dziwota bo głupotą byłoby samemu sobie robić konkurencję. Ale nic straconego! Rusza bowiem oficjalny kanał ProFormy na YT, na którym co jakiś czas zapewne jakieś materiały bedą udostępniane!

Na chwilę obecną udostępnione zostały Malcziki mojego autorstwa z w/w koncertu oraz Deszczowe psy, które kultkazikknz udostepnił na swoim profilu. Dlatego cierpliwości. Myślę, że za czas jakiś jeszcze jakieś numery będą przez zespół udostępniane...

Działo się, oj działo. Ale nic straconego. Poluj na kolejne sztuki - kwiecień już za pasem

arturas3 napisał(a):Za długo?!
Daj Panie jak najwięcej takich długich koncertów. Zleciało, nie wiem kiedy. Koncert bez słabych punktów. Rewelacyjne wykonania przeplatane konferansjerką Kazika i Przemka, klimatyczne miejsce... Jeden z najlepszych koncertów, na jakich byłem, a "trochę" ich było.
Podpisuję się pod przedmówcą. W zasadzie trochę się powtórzyłem z tym w swojej niedługiej relacji z koncertu...

EdekBezKredek napisał(a):Za długo to znaczy ile trwał koncert?
Około 170 minut, ale i tak było przykro jak schodzili. W sumie, ile by nie zagrali tyle by był i tak niedosyt, myślę...

OK, najbliższy w kolejce jest Lubin. Czy ktoś z szanownego grona (oprócz arturasa) wybiera się na to kolejne, epokowe wydarzenie? Bo ja chyba wpadnę...

Pozdro i do następnego!