Wróciłem z wrocławskiej majówki i pozwolę sobie tutaj napisać parę słów. Pierwszy raz byłem na tym festiwalu odkąd jest organizowany na pergoli i powiem że nie ma porównania z tym co było na wyspie. Obecna miejscówka jest świetana, duży teren koncerty w plenerze i hali, przestrzeń na gastronomie. Można się czepiać że kolejki po piwo były wyjątkowo duże, że robił się zator między przejściem z hali na pergole, ale bez przesady. Moim zdaniem wielki plus za całość. Muzycznie też dobry poziom, zespołów dużo, nawet za dużo hehe. Koncerty się nachodziły i nie raz trzeba było z czegoś zrezygnować. Ja widziałem: Lao che (świetnie jak zawsze, mają we nnie już fana od jakiegoś czasu) Kult( setlisy nie pamiętam, koncert dobry Kazik fajnie nakręcony

) Hey ( fajnie, nowe płyta broni się na koncertach) Selah Sue (świetny głos, fajna energia) Fisz Emade( byłem już trochę zjebany hehe i żal że się lepiej nie bawiłem bo koncert tradycyjnie dobry) Organek (kawałek widziałem na kolana nie padłem) Coma (byłem i już) Maria Peszek ( niecałe pół godziny widziałam i to było słabe) Pidżama ( Grabaż bez focha hehe więc koncert dobry. Mimo deszczu, publika ubawiona) Heppysed, Podsiadło ( hala wypchana po brzegi, koncert pozytywnie zaskoczył, naprawdę było to na wysokim poziomie muzycznum i wokalnym)