Wpadki PiSiaków

[Holba]

trini, jeszcze Ci sie okres nie skonczyl ?

a co, prawicowi kibole chcą zweryfikować mój kalendarzyk?

Myslalem, ze kalendarzyk to katolska domena A odowiadajac na Twoje pytanie to faktycznie, prawicowi kibole o niczym innym nie marza

[trini]

Myslalem, ze kalendarzyk to katolska domena

otóż to, Holba, otóż to.
nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o kobiecej fizjologii, bo zatrzymałeś się na poziomie "Wielkiej księgi cipek". Duzi chłopcy wiedzą, że dziewczynki bywają bardzo zdenerwowane nie podczas, a PRZED okresem. przed kolejną inteligentną wrzutą zajrzyj do książek. albo lepiej, zapodaj linka.

[Holba]

dobra, dobra nie bede sie klocil. powinienem zapytac czy juz zaczal sie okres. sorry

[svoraa]

do domu jesteś chłopie

[holyfido]

wręcz przeciwnie są oznaczenia niemieckie polskich miast - np. droga "nach Stettin" - na próżno szukać tablicy Szczecin

Masz niedokładne informacje.
W Niemczech są drogowskazy zarówno na Szczecin jak i na Wrocław napisane po Polsku. NA Poznań pewnie też, chociaż dawno nie jechałem i nie pamiętam.

Sytuacja w opolskim jest jednak inna. Tam jest bardzo duża mniejszość niemiecka. Tam mieszka około 200 tys Niemców podczas gdy województwo ma 1200 tys mieszkańców. To jest znaczna liczba i dlatego mają takie a nie inne przywileje. Naprawdę nie wiem co Was niektórych bolą napisy po niemiecku? Nikt nie kwestionuje, że tu jest Polska.

[CZŁOWIEK - ŁOŚ]

Czytaliście w weekendowej Wyborczej o Braunie?

To jest kurwa niezgorszy skandal. Jak ktoś ma wątpliwości, czym jest tzw. mowa nienawiści, to sobie powinien ten tekst przyswoić.
Przy czym zgadzam się z Agatą Nowakowską: to, że Braun gada takie rzeczy, to nie jest nic dziwnego - bo to, że on jest dobrze pierdolnięty, to wiadomo nie od dzisiaj. Ale ktoś go na to spotkanie zaprosił, ktoś oddał mu głos i nikt nie protestował, kiedy on swoje mówił. A tam przecież m.in. prof. Andrzej Nowak był, uczestniczył w tej "debacie". Przykre, że naukowiec z tytułem nie umie stanąć naprzeciw sali i powiedzieć w takiej sytuacji: dość.

Straszne... A jeszcze gorzej, że psycholi takie słowa stymulują, dostarczają ich paranoidalnemu spojrzeniu na politykę i życie publiczne racji bytu.

[holyfido]

Ale ktoś go na to spotkanie zaprosił, ktoś oddał mu głos i nikt nie protestował, kiedy on swoje mówił.

Terlikowski wyraził swoją dezaprobatę dla wypowiedzi Brauna sugerując jednocześnie, że to forma żartu. Prawicowi publicyści skupieni wokół Frondy twierdzą, że nie należy brać tych słów dosłownie. Za to profesor Nowak odciął sie od tych słów i je potępi http://www.fronda.pl/a/prof-nowak-odebralem-slowa-brauna-zle-jednoznacznie-zle,23977.html

[Bartos]

Przy czym zgadzam się z Agatą Nowakowską: to, że Braun gada takie rzeczy, to nie jest nic dziwnego - bo to, że on jest dobrze pierdolnięty, to wiadomo nie od dzisiaj. Ale ktoś go na to spotkanie zaprosił, ktoś oddał mu głos i nikt nie protestował, kiedy on swoje mówił.

Mało tego - mnie bardziej przerażali ci ludzie, którzy brawo bili za te jego wybitne teorie niż sam "bohater" tej sytuacji.

[redhead]

holy a to dziwne co piszesz
najdalej na pocz. października jechałem "ścieżką" Berlin(centrum)-Stettin i próżno szukać polskiego nazewnictwa
chyba że może rutynowo nie dojrzałem owego
będę pod koniec grudnia to przypatrzę się uważniej

nie ma nic gorszego niż wyrywanie się przed szereg w takich tematach drażliwych
jakby nie patrzeć Polaków też jest od groma choćby w Berlinie czy Hamburgu (czy wspomniana Meklemburgia) a jednak nikt normalny nie postuluje takich "idiotyzmów" jak podwójne tablice (a te podobno 200 tysi Niemców w opolskiem to o kant dupy można rozbić - połowa z nich to 10-ta woda po kisielu - w sumie na tej zasadzie można dojść do wniosku że połowa ludności zamieszkanej w PL to inna narodowość itp itd - wiadomo temat rzeka w który nie chce mi się specjalnie "babrać")

zresztą mniejsza o to
pozdr

[holyfido]

holy a to dziwne co piszesz
najdalej na pocz. października jechałem "ścieżką" Berlin(centrum)-Stettin i próżno szukać polskiego nazewnictwa
chyba że może rutynowo nie dojrzałem owego
będę pod koniec grudnia to przypatrzę się uważniej

Na trasie Lubeka - Szczecin (A20 chyba)na pewno są, bo w piątek widziałem.

nie ma nic gorszego niż wyrywanie się przed szereg w takich tematach drażliwych
jakby nie patrzeć Polaków też jest od groma choćby w Berlinie czy Hamburgu (czy wspomniana Meklemburgia) a jednak nikt normalny nie postuluje takich "idiotyzmów" jak podwójne tablice (a te podobno 200 tysi Niemców w opolskiem to o kant dupy można rozbić - połowa z nich to 10-ta woda po kisielu - w sumie na tej zasadzie można dojść do wniosku że połowa ludności zamieszkanej w PL to inna narodowość itp itd - wiadomo temat rzeka w który nie chce mi się specjalnie "babrać")

To nie jest wyrywanie się przed szereg i to nie jest o kant dupy potłuc. A sytuacja z Polakami w Niemczech jest nieadekwatna, bo mamy o wiele większą mniejszość niemiecką w Polsce niż Niemcy mniejszość polską w Niemczech. Stąd nie ma równości pomiędzy prawami mniejszości. Mnie te podwójne tablice nie rażą. Patrząc trochę wyżej na mapie masz granicę duńsko-niemiecką i tam też występują podwójne nazwy. Zaobserwowałem je co prawda na drogowskazach a nie nazwach miast, ale są. A i przypomniało mi się po niemieckiej stronie widziałem kilka polskich opisów punktów gastronomicznych czy usług (cukiernia, fryzjer)

[Horst Uhlke]

[/i]

Na trasie Lubeka - Szczecin (A20 chyba)na pewno są, bo w piątek widziałem. [/i]

No to wychodzi bardziej na to "chyba".
Akurat po Niemczech jeżdziłem ostatnio sporo: autostradami - i od Drezna, i od Berlina - w 99% są tablice Breslau (Wroclaw), a 1% (przy samych liniach granicznych) samo "Wrocław" ale przez "l", bo po co bawić się w jakieś detale.
Notabene krajowi wydawcy map też są nie lepsi, bo wydają przewodniki w wersji niemieckojęzycznej z nazwą Breslau, pomijając w ogóle polską nazwę.

To nie jest wyrywanie się przed szereg i to nie jest o kant dupy potłuc. A sytuacja z Polakami w Niemczech jest nieadekwatna, bo mamy o wiele większą mniejszość niemiecką w Polsce niż Niemcy mniejszość polską w Niemczech. Stąd nie ma równości pomiędzy prawami mniejszości. Mnie te podwójne tablice nie rażą. Patrząc trochę wyżej na mapie masz granicę duńsko-niemiecką i tam też występują podwójne nazwy. Zaobserwowałem je co prawda na drogowskazach a nie nazwach miast, ale są. A i przypomniało mi się po niemieckiej stronie widziałem kilka polskich opisów punktów gastronomicznych czy usług (cukiernia, fryzjer)

O wiele większą?
Ok. 150 tys. . Niemców w Polsce przy co najmniej 1,5 mln Polaków na stałe zamieszkujących w Niemczech (przy ok. 1 mln z obywatelstwem niemieckim lub podwójnym). Twoje źródła znowu coś szwankują.
Reprezentacja Niemców w polskim parlamencie jest totalnie nieadekwatna do ich liczebności. To jest jakiś anachronizm na skalę światową.
Z kolei Polonii niemieckiej zabrano status mniejszości za Adolfa i do dzisiaj go nie przywrócono.

[holyfido]

No to wychodzi bardziej na to "chyba".
Akurat po Niemczech jeżdziłem ostatnio sporo: autostradami - i od Drezna, i od Berlina - w 99% są tablice Breslau (Wroclaw), a 1% (przy samych liniach granicznych) samo "Wrocław" ale przez "l", bo po co bawić się w jakieś detale.
Notabene krajowi wydawcy map też są nie lepsi, bo wydają przewodniki w wersji niemieckojęzycznej z nazwą Breslau, pomijając w ogóle polską nazwę.

Słowo "chyba" dotyczyło nazwy autostrady, bo nie pamiętałem dokładnie numeru, ale tam jest A20.
O co Ci chodzi? Po co rozwadniasz temat i wprowadzasz wątek polskich map? Polskie napisy po niemieckiej stronie są i kropka. Na autostradzie z Berlina do Wrocławia również od pewnego momentu pojawia się nazwa Wrocław i jest pisana przez "ł" źle widziałeś. Inna sprawa, że to ł wygląda jak t.

[Horst Uhlke]

No to wychodzi bardziej na to "chyba".
Akurat po Niemczech jeżdziłem ostatnio sporo: autostradami - i od Drezna, i od Berlina - w 99% są tablice Breslau (Wroclaw), a 1% (przy samych liniach granicznych) samo "Wrocław" ale przez "l", bo po co bawić się w jakieś detale.
Notabene krajowi wydawcy map też są nie lepsi, bo wydają przewodniki w wersji niemieckojęzycznej z nazwą Breslau, pomijając w ogóle polską nazwę.

Słowo "chyba" dotyczyło nazwy autostrady, bo nie pamiętałem dokładnie numeru, ale tam jest A20.
O co Ci chodzi? Po co rozwadniasz temat i wprowadzasz wątek polskich map? Polskie napisy po niemieckiej stronie są i kropka. Na autostradzie z Berlina do Wrocławia również od pewnego momentu pojawia się nazwa Wrocław i jest pisana przez "ł" źle widziałeś. Inna sprawa, że to ł wygląda jak t.

To chyba jasne o co - w jednym i drugim temacie posługujesz się nieprecyzyjnymi/nieprawdziwymi "faktami".
W pierwszym piszesz o polskich nazwach a tablice są dwujęzyczne i to jeszcze polska wersja z błędem.
I dobrze widziałem - na tablicach jest Wroclaw przez "l", być może gdzieś ktoś zrobił nieudolnie ręczne poprawki - ale generalnie jest "l".
Nie rozmywam też żadnego tematu, zwróciłem jedynie uwagę, że w zasadzie zanim zaczniemy mieć do Niemców uwagi dot. nazw na tablicach drogowych, warto wcześniej zajrzeć na swoje podwórko.

[Holba]

http://wgospodarce.pl/komentarze/1303-o ... oc-rocznie

znowu te pisiory. zachodze w glowe jak przekonali OECD ? spryciarze jacys czy cos ?



Tusek, Tusek, Tusek...

[babeo]

Temu kto wrzucił na forum blokownie postów określonych userów to część chwała, teraz ten wątek czyta się z przyjemnością

[k@zelot]

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html

[trini]

aż się łezka w oku kręci na wspomnienie tych cudownych czasów, kiedy kaczyńskie gestapo wydawało publiczne pieniądze na manicure i pasemka agenta Tomka i na nagrody za wykrycie przekrętów, które sami wymyślili.

moja lubiona sweet focia:


ciekawe ile osób się obsrało po lekturze tych wywiadów:
cz. I
cz. II
cz. III

fan Miami Vice... nie rzygnęłam tylko dlatego, że się śmiałam.

[CZŁOWIEK - ŁOŚ]

No, i stylówa na Dona Johnsona... ROTFL.
A to, że ten cały agent Tomek to jest palant nad palanty, było akurat wiadomo nawet i bez lektury tych wywiadów. Mimo to jednak, jak przypuszczam, parę osób gębę rozdziawi ze zdumienia

[Horst Uhlke]

aż się łezka w oku kręci na wspomnienie tych cudownych czasów, kiedy kaczyńskie gestapo wydawało publiczne pieniądze na manicure i pasemka agenta Tomka i na nagrody za wykrycie przekrętów, które sami wymyślili.

moja lubiona sweet focia:


ciekawe ile osób się obsrało po lekturze tych wywiadów:
cz. I
cz. II
cz. III

fan Miami Vice... nie rzygnęłam tylko dlatego, że się śmiałam.

Znacznie śmieśniejsze jest Twoje brandzlowanie się tym tematem aż do wywoływania różnych procesów fizjologicznych które - a jakże - trzeba koniecznie wyeksponować (to hobby jakieś?).
Bo faktycznie jest czym się podniecać - po zaliczeniu wpadki przez ABW z chemikiem, "Wyborcza" - dla przeciwwagi - nagle odnajduje anonimowego funkcjonariusza CBA, który ujawnia różne szczegóły z kuchni pracy operacyjnej. Akurat metoda "na lowelasa" to ani wymysł Tomków, ani Kamińskich, bo rzecz stosowana wcześniej i później (dzisiaj zresztą też) nie tylko w Polsce. I taki funkcjonariusz (-uszka) jest swego rodzaju kurwą, bo być nią musi. Ja bym się nie podjął czegoś takiego za żadne pieniądze - tylko według optyki "Wyborczej" - za PiS-u coś takiego było nie-ok, a teraz już jest ok.

[CZŁOWIEK - ŁOŚ]

Horst Uhlke, strasznie mnie rozbawia u Ciebie ta metoda udawania głupka i odwracania uwagi od meritum.
Nic się w Twoim świecie nie dzieje ot tak, po prostu - "akurat teraz" Wyborcza znalazła anonimowego funkcjonariusza CBA itd. "Przypadek? Wątpię".

Rozmowa jest nie o tym, że agent stosuje metodę na lowelasa. Rozmowa jest o tym, do jakiego stopnia taki kretyn jest w stanie zrosnąć się ze swoją rolą i z własnym wyobrażeniem o niej. Vide: koleżka ubierający się za 30 kawałków, bielizna też koniecznie z metką itd. I w tym sensie wyśmianie asocjacji z Miami Vice albo Bondem jest reakcją jak najbardziej na miejscu.
No ale rozumiem, pewnie gdybym był, tak jak Ty, pochłonięty myślą, że nic się w Polsce nie dzieje przypadkiem, to warstwa komiczna takich sytuacji również by mi umykała.

[Horst Uhlke]

Horst Uhlke, strasznie mnie rozbawia u Ciebie ta metoda udawania głupka i odwracania uwagi od meritum.
Nic się w Twoim świecie nie dzieje ot tak, po prostu - "akurat teraz" Wyborcza znalazła anonimowego funkcjonariusza CBA itd. "Przypadek? Wątpię".

Rozmowa jest nie o tym, że agent stosuje metodę na lowelasa. Rozmowa jest o tym, do jakiego stopnia taki kretyn jest w stanie zrosnąć się ze swoją rolą i z własnym wyobrażeniem o niej. Vide: koleżka ubierający się za 30 kawałków, bielizna też koniecznie z metką itd. I w tym sensie wyśmianie asocjacji z Miami Vice albo Bondem jest reakcją jak najbardziej na miejscu.
No ale rozumiem, pewnie gdybym był, tak jak Ty, pochłonięty myślą, że nic się w Polsce nie dzieje przypadkiem, to warstwa komiczna takich sytuacji również by mi umykała.

I tradycyjnie sprowadzenie tematu do "W Polsce nic się nie dzieje przypadkiem", podczas gdy ja mówię o tej konkretnej sprawie, tj. rzeczowego artykułu z tzw. źródła dobrze poinformowanego.
OK - ja mogę również Tobie zarzucić udawanie idioty i rozmowa podąży na jakieś manowce. Wierzaj więc sobie naiwnie, że wrzutka na temat superagenta to czysty przypadek.

[trini]

Horst, skoro śmieszne, to dlaczego się nie śmiejesz? Bo ja pękam za każdym razem kiedy widzę ten sexi brzuszek
i nie wiem dlaczego dziwią Cię te "procesy fizjologiczne", skoro sam się o nie prosisz, umieszczając hasło "brandzlowanie" w rozmowie o agencie Tomku. a fuj.

[Horst Uhlke]

Horst, skoro śmieszne, to dlaczego się nie śmiejesz? Bo ja pękam za każdym razem kiedy widzę ten sexi brzuszek
i nie wiem dlaczego dziwią Cię te "procesy fizjologiczne", skoro sam się o nie prosisz, umieszczając hasło "brandzlowanie" w rozmowie o agencie Tomku. a fuj.

Nie używam uśmieszków - co nie znaczy, że się nie śmiałem.
A słowo brandzlowanie napatoczyło mi się po przeczytaniu opisu właśnie Twoich emocji, jak Cię to obraziło - przepraszam, możesz sobie wstawic np. "rozemocjonowanie".
Co do meritum - ja rozumiem, że Cię to bawi - tylko po pierwsze - cała ta historia jest wysoce niewiarygodna z racji źródła i daty publikacji. Po drugie przemieszano wątki kreowane na użytek operacyjny z prywatnymi.
I nie o to tu chodzi, że ja chcę bronic agenta, bo taka forma służby "robienia za kurwę" w ogóle nie jest z mojej bajki i w związku z tym ten gościu też nie jest z mojej bajki. Niemniej to co zrobiła GW jest znacznych rozmiarów kurestwem, stąd w tym kontekście śmieszy mnie analizowanie prezentowanych szczegółów, które są tylko składnikami rzygowin.

[kroy]

Cząstki trotylu

Abstrahując czy to zamach, czy też nie zamach ale co teraz z Gmyzem, który jak się okazało NIE SKŁAMAŁ w swoim artykule. Nie podoba mi się coraz bardziej ta cała sprawa smoleńska, niska transparentnośc, sprzeczne dowody, z jednej strony psychole od zamachów z drugiej osoby którym widać, że nie w 100% zależy zeby ostatecznie to rozwiązać. Męczy mnie to, nie wiem w co wierzyć, co uważać za prawdę i nie zapowiada się, zeby szybko to się zmieniło.
A takie wiadomości jak ta dają kolejne argumenty do wojowania brunatnych z lemingami...

[sevs]

z jednej strony psychole od zamachów z drugiej osoby którym widać, że nie w 100% zależy zeby ostatecznie to rozwiązać

trochę to niesymetryczne podejście skoro uważasz, że nie wszystko jest takie proste z tym samolotem
i o ile psychole mogą być psycholami, to osoby które mają rozwiązać zagadkę składały jakieś ślubowania i co miesiąc biorą naszą kasę za to aby w 100% im zależało. to tak ad vocem.
a tak ogólnie to mnie zastanawia dlaczego ludzie atakują opozycję a nie rząd. chyba trochę jeszcze jest nie halo w naszym kraju, może byłoby u nas lepiej jakby urzędnicy wiedzieli że wszyscy im patrzą na ręce a nie jak dziś mamy mecz miedzy dwoma niewiele różniącymi się drużynami i wszystko sprowadza się do polityki zamiast do meritum.