pokemon_mateusz napisał(a):Może jednak warto podyskutować (jeżeli Cię to męczy, nie musisz czytać), chociażby w celu zdefiniowania rzeczywistego zagrożenia dla demokracji, z jakim mamy do czynienia i postulatów ewentualnej delegalizacji pewnych ugrupowań.
holyfido napisał(a):a teraz zdefiniuj co oznacza "nadmierne". inaczej dyskusja nie ma sensu. aha i nie zapomnij dać propozycji jak temu zapobiegać.
Zaznaczam, że mówimy o pracy najemnej, nie o zyskach z posiadania firmy czy własności, bo to inna bajka.
Chodi, sytuacja w której kobieta na kasie dostaje 1300 a dyrektor marketu ma 15 tys na rękę uznaję za nadmierne rozwarstwienie. Jak temu zaradzić? Z pomysłów dalekosiężnych poprzez promowanie etyki w biznesie. Duże rozwarstwienie jest niemoralne, tak jak kradzież, oszustwo itp. Z bardziej przyziemnych i możliwych do zastosowania dziś poprzez politykę podatkową. Myślę tutaj o drastycznym podniesieniu kwoty wolnej od podatku przy jednoczesnym zwiększeniu podatków dla zarabiających dobrze i bardzo dobrze. Myślę, że całkiem satysfakcjonująca kwota wolna byłaby na poziomie 16000 złotych rocznie. Podatki dla lepiej zarabiających powinny pokryć powstającą dziurę powstałą poprzez podniesienie kwoty wolnej dla wszystkich. Takie rozwiązanie jest po pierwsze neutralne dla budżetu, po drugie dobre z punktu widzenia ekonomii. Nie można przecież regulować zarobków brutto ustawami, praca powinna kosztować tyle ile wynosi wypadkowa gra sił popytu i podaży, ale można i trzeba regulować redystrybucję dóbr poprzez system podatkowy.
Dla tych setek tysięcy osób zarabiających najniższą krajową te 200 dodatkowych złotych to jest bardzo duża kwota, a dla kogoś kto ma do dyspozycji kilka, kilkanaście tysięcy uszczuplenie o tysiąc złotych nie będzie tak bardzo dotkliwe.
Holba napisał(a):To moze podatek liniowy
holyfido napisał(a):Odnosząc się do propozycji holyfido to zamiast wolnej kwoty znaczące ulgi na dzieci bym wprowadził.
Też dobra propozycja. czy to kwota wolna od podatku czy wysokie ulgi dla dzieci chodzi mi o to, żeby w przypadku rodzin najbiedniejszych zostawić im te pieniądze z podatku. Te 200 czy 300 złotych to sporo dla takiej rodziny gdzie oboje rodzice zarabiają w okolicach najniższej krajowej.
Holy: a mówi Ci coś słowo Cypr? To tam rozliczają się najbardziej bogaci.
Dlatego moja propozycja odnosi się tylko do zarabiających na etacie i oczywiście pracujących w Polsce. Tacy nie mają możliwości uciec na Cypr
holyfido napisał(a):To tym co się nie uda uciec podniosą pensje kosztem masy.
Ale dlaczego mają podnieść? I jak chcesz obniżyć pensje tym, którzy i tak zarabiają minimalną, nie da się.
Dopóki nie będzie rozwiniętej gospodarki to pensje robotników nie będą rosnąć.
A co to jest rozwinięta gospodarka? Poza tym moja propozycja dotyczyła zmian w systemie podatkowym, które nie miałyby wpływu na koszt zarobków, bo pensje brutto mogłyby pozostać na niezmienionym poziomie. Pensja netto urosłaby dość istotnie dla najmniej zarabiających.
A odnośnie deseru. Ucieczka od płacenia podatków, to nie jest takie proste. Nie wystarczy zmienić meldunek, żeby rozliczać się zgodnie z zasadami państwa w którym się jest zameldowanym. Nie wiem Chodi czy interesowałeś się tematem rezydencji podatkowej. Ja się interesowałem i wiem, że aktor z Twojego przykładu może nie uniknąć fiskusa francuskiego.
O wiele większe wałki można robić na podatku CIT, z PITem jest o wiele trudniej.
chodi napisał(a):2. polecam artykuł: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... malna.html
"Solidarność", która od lat walczy o podniesienie kwoty płacy minimalnej, tym razem wpadła na nowe rozwiązanie. - Naszym celem jest stopniowe podwyższanie wynagrodzenia do wysokości 50 proc. średniej krajowej w tempie zgodnym ze wzrostem gospodarczym - tłumaczy Henryk Nakonieczny.
somekind napisał(a):chodi napisał(a):2. polecam artykuł: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... malna.html"Solidarność", która od lat walczy o podniesienie kwoty płacy minimalnej, tym razem wpadła na nowe rozwiązanie. - Naszym celem jest stopniowe podwyższanie wynagrodzenia do wysokości 50 proc. średniej krajowej w tempie zgodnym ze wzrostem gospodarczym - tłumaczy Henryk Nakonieczny.
Kolejny, którego matematyka boli?
somekind napisał(a):chodi napisał(a):2. polecam artykuł: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... malna.html"Solidarność", która od lat walczy o podniesienie kwoty płacy minimalnej, tym razem wpadła na nowe rozwiązanie. - Naszym celem jest stopniowe podwyższanie wynagrodzenia do wysokości 50 proc. średniej krajowej w tempie zgodnym ze wzrostem gospodarczym - tłumaczy Henryk Nakonieczny.
Kolejny, którego matematyka boli?
chodi napisał(a):doczytałem komentarz który mi podpowiedział o co Tobie chodzi i polecam lekcje matematyki: 50% średniej to nie średnia miszczu.
Czyli np średnią mamy 100. 50% to 50.
4 osoby zarabiają minimum czyli 50
1 - 75
1 - 100
1 - 125
1 - 300
i średnia = 100
o to chodziło miszczu bólu?;p
somekind napisał(a):No ładnie policzyłeś, ale za cholerę nie rozumiem o co chodzi. ;P
Piłem do artykułu, a nie do tego, że go tu podlinkowałeś.
Chodzi mi o to, że średnia wynika z wysokości wszystkich pensji, także tych minimalnych, więc żeby udało się uzależnić jedno od drugiego, trzeba byłoby sterować wielkością wszystkich pensji. A mi się sama idea sterowania wielkością pensji nie podoba prawie tak bardzo jak próby tworzenia ekonomii przez związkowców.
Tu jest trochę statystyk na ten temat: http://www.regiopraca.pl/portal/porady/ ... o-w-grecji i wygląda na to, że polskie 40% (które wyszło w praktyce, a nie jest ustawowe) jest podobne do innych państw UE.
Ogólnie, to przydałoby się zmniejszyć biurokrację, a zwiększyć inwestycje (i to raczej w naukę niż w drogi), wtedy i praca by się znalazła, i pensje zwiększyły "same".
sem napisał(a):http://www.youtube.com/watch?v=8mtQ-p6o5y0
Nie w pełni się zgadzam, ale fajnie, że ktoś podjął się próby całościowego podsumowania tematu.
Jaaasiek napisał(a):Chodi, adekwatnie:
"kto ma liberalne poglądy, jest antyfaszystą itp ten LEWAK!"
"kto popiera PO ten leming"
"kto nie wierzy w zamach smoleński ten nie patriota"
Albo coś innego. Ja jestem daleki od nazywania wszystkich faszystami, ale prawicowe pachołki nie mają problemu z określaniem wszystkiego, co im nie pasi, mianem "lewactwa". Więc się nie dziw, że potem jest taka kontra jaką zapodał sem.
sem napisał(a):Jasiek dokładnie oddał to co miałem do powiedzenia na ten temat. Z jednej strony - jak to zawsze na tym podwórku - przyganiał kocioł garnkowi, z drugiej pytanie - co zrobić z taką retoryką? Wyjmowanie belki ze swojego oka i liczenie na to samo z drugiej strony to bardzo nieostrożne i niebezpieczne zachowanie (btw - tu jest gdzieś sedno mojej antyreligijności i antychrześcijaństwa). Ja się boję zorganizowanych chord kibicowskich i nikt mnie nie przekona, że będą się z czymkolwiek patyczkować. Tak jak napisałem, nie ze wszystkim w tym filmiku się zgadzam - mnie również wkurwia 'faszystowska' retoryka, ale przede wszystkim cieszę się, że po 'lewej' stronie jest próba jakiejś kontry, organizacji w odpowiedzi na wydarzenia z 11 listopada (zapowiedzi nowego ruchu narodowego). Może następny 'filmik', albo jakikolwiek inny głos w debacie będzie celniejszy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 128 gości