Jaaasiek napisał(a):Jak dla mnie to jest kolejna, po jednej ze zwrotek "Żyję w kraju", gorzka ironia na internetowy hejting.
canalos napisał(a):Łosiu co do piosenki nie będę się kłócił, gdyż każdemu podoba się co innego. Mnie się podoba. Nie upieram się, iż tekst jest jakiś wybitny ale temat jest taki, że trudno tu coś wymyślać niesamowitego.
canalos napisał(a):Grabaż chciał skrytykować otwartym tekstem tzw. hejterów i ponarzekać na los artystów objeżdżanych w necie na prawo i lewo, więc trudno się tu spodziewać nie wiadomo jakich figur stylistycznych. Oczywiście można było to ująć w bardziej wymyślnych słowach ale Grabażowi chodziło chyba o to aby sprawę postawić jasno i nie ryzykować różnych interpretacji.
canalos napisał(a):Idol Kazika był gorszy gdyż to nawet nie była piosenka tylko jakaś tam recytacja do jednokrotnego odsłuchania , może nawet śmieszyła ale tylko jeden raz.
canalos napisał(a):Jeśli chodzi o uciśnienie artysty i absurdu o jakim piszesz to mam odmienne zdanie, bo jeśli piosenka Kazika odnosi się do jego osobistej sytuacji i faktu coraz to gorszej kondycji jako artysty ( i tu twoja teza może mieć zastosowanie) to już Grabaż śpiewa o opluwaniu artystów jako ogółu (posługując się oczywiście bardziej lub mniej prawdziwymi przykładami ). Fakt w tekście pojawia się i on sam, jednak nie pije do krytyków tylko raczej do hejterów uzurpujących sobie prawo do opluwania każdego o kim coś napisano w necie.
canalos napisał(a):Założę się, że gdyby w necie pojawił się tekst np. pt. "Człowiek Łoś - pobił rekord wpisów na forum Kultu" to w ciągu 10 minut pod tym tekstem zjawiło by się kilkanaście wpisów podważających twoją umiejętność pisania, kilkanaście napierdalających się z twojej ksywy, kilkanaście mówiących, że to pewnie ktoś się jebnął w liczeniu , oraz że twój stary jest adminem forum więc dlatego wygrałeś, sto innych że forum Kultu to jakieś gówno więc równie dobrze mogłeś sobie umieszczać na papierze toaletowym w kiblu publicznym itd itd.
canalos napisał(a):Nie dziwię się, że artystom puszczają nerwy bo mimo, iż oni wiedzą, że z racji zawodu są narażeni na ataki to jednak mimo wszystko są to tylko ludzie i mają odczucia i rodziny a net potrafi zniszczyć każdego.
canalos napisał(a):Przykład baby z Radomia co to artystką nie jest a i tak internet ją zmieszał z błotem niech będzie najlepszym przykładem.
wr napisał(a):nagrał to nagrał
na chuj drążyć temat
Jaaasiek napisał(a):czasami przekaz powinien być prosty jak aparycja prostego chama ze Śląska (...) To nie jest jakaś pieprzona lekcja polskiego o Miłoszu...
2. Przyjęcie takiego założenia: "temat jest taki, że trudno tu coś wymyślać" itd., oznaczałoby, że są dla artysty jakieś tematy, których nie musi ujmować w artystyczną formę, żeby powstało interesujące dzieło. Ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam. Artyści nie dlatego są wielcy (albo po prostu ciekawi), że walą kawę na ławę, tylko dlatego, że potrafią nadać pewnemu komunikatowi oryginalną i ciekawą formę.
A żeby inaczej Ci wykazać, o co mi chodzi, zapytam tak: to jakie są inne jeszcze tematy, których artysta w sensowną formę nie musi ubierać, żeby to było ciekawe? Rym częstochowski może być fajny, ale wyłącznie jako kpina z konwencji. A tu jest total na powaga. "Muniek miał zadyszkę, w ustach trzymał łyżkę"? C'mon, to jest facepalm.
Ale Grabaż, jak rozumiem, pije właśnie do tych sytuacji, w których Kazik przez swoje głupie gadanie sam poszedł na czołowe zderzenie z własnymi słuchaczami. I bierze Kazika tym wersem, jeśli dobrze rozumiem, w obronę. Albo przynajmniej sygnalizuje: "odpieprzcie się od Kazika".
Dlatego właśnie napisałem, że jest w tym wspólny mianownik: obaj panowie mają problem z odróżnieniem hejtingu - który oczywiście istnieje, oczywiście dotyczy m.in. ich, oczywiście jest zjawiskiem mizernym i podławym, tu się zgadzamy - z wchodzeniem z nimi w spór, nawet ostry.
No bo jak Grabaż śpiewa o Staszewskim: "postać rozstrzelana przez najwierniejszego fana" (wnioskuję na podstawie wcześniejszych wersów, że kontekstem jest "kurwagate"), to co nam tu próbuje przekazać? Że ludzie się domagali od Kazik wydawania płyt za fri, a jak im nie dał, to go zmieszali z błotem? Sorry, ani tamta sytuacja nie była jednoznaczna, ani Kazik nie był w niej męczennikiem. Jeśli więc Grabaż próbuje wykładać kawę na ławę i kwituje ją jednym wersem, właśnie fa kreującym K. na męczennika na zasadzie prawdy objawionej, to już samo to zakrawa na publicystyczne machanie cepem.
Ależ Mój Drogi, pod moimi tekstami co najmniej raz w tygodniu setki ludzi wypisują podobne bzdury.
Jedni piszą, że jestem żydowskim pachołkiem, inni że bronię Hitlera, inni że matka mnie karmiła czerwonym mlekiem.
Sugerujesz, że miałbym przez to nie sypiać?
Baba z Radomia, kimkolwiek jest, sobie na to zapracowała. Pozostałaby anonimową babą z Radomia, gdyby nie ciągała Zbyszka z tego stołu z żądzą wypisaną na japie, jak nie przymierzając postać z "Walki karnawału z postem" Bruegla? Mylę się?
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):Jaaasiek napisał(a):czasami przekaz powinien być prosty jak aparycja prostego chama ze Śląska (...) To nie jest jakaś pieprzona lekcja polskiego o Miłoszu...
Na Śląsku są jacyś gorsi / lepsi? ;-P
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):Ten przykład z Miłoszem umiarkowanie celny - bo i co jest złego w lekcji polskiego o Miłoszu? Ludzie, którzy na polskim w szkole średniej uważali, przynajmniej są w stanie zidentyfikować podstawowe tropy artystyczne i konteksty kulturowe. I jak Grabaż zaśpiewa "com ja Poznaniowi uczynił" - to przynajmniej będą wiedzieć, do jakiego autora nawiązuje.
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):Jeśli Twoją finalną odpowiedzią ma być apologia prostaka-buraka, który potrzebuje właśnie takiego walenia między oczy, bo: 1) inaczej by nie skumał treści, 2) nie wie, co to forma, 2) mógłby, nie daj Boże, zinterpretować utwór jakoś bardziej wieloznacznie, gdyby ten był trochę bardziej zniuansowany,
to sorry - możemy sobie podyskutować, ale to już na pewno nie będzie dyskusja o tekstach piosenkach i ich estetycznej (nie mówiąc już o poznawczej) wartości.
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):Krótko mówiąc: broniąc w tej rozmowie stanowiska: "to jest fajna piosenka, a jej estetyczna badziewiastość służy temu, żeby estetyczne badziewiaki właściwie ją zrozumiały", trochę nadeptujesz na grabie.
Jaaasiek napisał(a):Co jest złego? To, że zmuszano mnie do tego uważania; że było to nudne jak flaki z olejem.
Jaaasiek napisał(a):Co jest złego? To, że zmuszano mnie do tego uważania, że było to nudne jak flaki z olejem. Nie każdy jest stworzony Łosiu do tego aby się zachwycać głębią i ukrytymi przesłaniami tekstów. Niekiedy artyści sami zaczynają się gubic w pisaniu tekstów i wychodzą straszne i komiczne rzeczy (vide Rogucki po pierwszej płycie Comy).
Jaaasiek napisał(a):Czy dla Ciebie pieśń, która jest prosta w przekazie to już nie jest sztuka? To tak jak powiedzieć, że Da Vinci to sztuka, a Van Gogh już nie. Jeden miał mnóstwo ukrytych detali i dwuznaczności, drugi po prostu pięknie malował.
Jaaasiek napisał(a):Jeśli potrafisz ten przekaz ubrać w ekwilibrystyczne i zawiłe treści, to pisz Pan do Grabaża, póki jeszcze nie za późno.
Pisze teksty dłużej niż ja żyję na tym świecie i wie co robi. Proszę, nie przekonuj mnie, że wiesz lepiej od niego jak powinien wyglądać dobry utwór
Jaaasiek napisał(a):Ale Łosiu, "badziewiastość" tego tekstu polega tylko na tym, że Ty go uważasz za badziewny. A wiemy wszyscy, że tekst nie do końca skomplikowany nie musi być badziewny. Dlaczego narzucasz innym swoje mniemanie? Czyli w Polsce każdy powinien się zachwycać tylko utworami wzniosłymi, z drugim dnem i nie mówionymi wprost? Wybacz, ale jeśli tak, to dopiero wtedy muzyka byłaby badziewiem i esencją nudy. Wyobrażam sobie tych ludzi;po koncercie artysty, który zaprezentował nowy utwór po raz pierwszy, stojących w kółku z notesikami i przekrzykujących się:
- Moim zdaniem ukryty sens tego polega na....
- Ale w drugim wersie pierwszej zwrotki...
- Moja interpretacja jest nieco inna...
- Gdzie jest krzyż?!
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):Po pierwsze: to nie działa tak, że ludzie "są stworzeni" do tego, żeby się "zachwycać głębią" itd. To jest coś, czego się człowiek uczy, co poznaje (z reguły jest to wyzwanie okupione jakimś wysiłkiem) - i albo się przyjmuje postawę gotowości do takich wyzwań, albo... no sam sobie musisz odpowiedzieć.
Ja mogę tylko w swoim imieniu powiedzieć, że kulturowej ignorancji nie uważam za powód do dumy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 137 gości