"Czy muzyka ma moc, tego nie wiem wcale
Spierdalać tępi mądrale!"
Ten fragment niweczy dla mnie całą moc kawałka Prosto.
Brzmienie ogólnie mi się podoba (wreszcie porządnie brzmiące bębny!). Muzyka również, z tym że jak dla jednak jest chyba za "prosta", za mało jest smaczków, za mało trąbki solo, aranżacje są jakieś takie banalne, jakby robione na kolanie. No ale takie były założenia, więc się tak bardzo nie czepiam, czasem nie ma co za bardzo kombinować na siłę.
Na razie bardzo mi się podoba "Twoje słowo jest prawdą". To chyba mój nr 1 z tej płyty.
Mega mi się podoba, że Janek Zdunek wreszcie został jednym z kultowych kompozytorów - lubię to

Oby więcej.
Muzycznie po raz kolejny strasznie zawiódł mnie Tomek Goehs. Owszem, są dobre momenty, chyba ogólnie jest lepiej niż na Hurra! (tam to już w ogóle była masakra, bo nie dość że nudno, to jeszcze brzmienie nie do zniesienia), ale przez większość płyty perkusja jest taka niesamowicie kwadratowa i bez polotu, bez akcentów, bez zaskoczeń, nawet jeśli instrumenty robią akcent, to Tomek dalej sobie pyka jak gdyby nigdy nic. Dla mnie jest niesamowite, jaki regres zaliczył Tomek w stosunku do tego, co było kiedyś. Ale to temat na inną dyskusję.
Co do tekstów, to świetnie to ujął artek. Niby pomysł i koncepcja jest, ale jak przychodzi co do czego, to średnio to wychodzi, brakuje lekkości, która charakteryzuje starsze teksty. Niby i wcześniej były teksty o niczym, niby wcześniej też zdarzały się dziwne wersy, nawet z dupy, o, i nawet rymy częstochowskie, ale wszystko do siebie pasowało jak ulał. A tutaj nawet zdarzają się takie kwiatki, jak w "Dzisiaj jest mojej córki wesele", gdzie mam wrażenie, że nie zawsze jest dobra ilość sylab i brzmi to co najmniej dziwnie:
"Dzisiaj jest mojej córki wesele,
zabawa będzie pewnie na sto dwa,
będzie gości tłum i będą przyjaciele
jadło na stole, wódka wy-bo-ro-wa,
jak ten czas leci, i będzie orkiestra,
dwadzieściakilkalattemu przyszłaś na świat"
Mam swoją teorię na ten temat, zresztą sam Kazimnierz o tym kiedyś mówił - kiedyś non-stop pisał teksty, ręcę nie nadążały za glową. A teraz raz na jakiś czas jest akcja "teksty w dwa tygodnie, na szybko, bo terminy". Więc brakuje lekkości, pomysłów, nie ma też czasu na przećwiczenie i "ułożenie się" tekstów.
Inna kwestia to linie melodyczne, które od jakiegoś czasu (Hurra!, Bar la Curva) mi się u Kazika przestały podobać. On sam podkreśla z dumą, że jest ich autorem i że w zakresie śpiewania zrobił duży progres. Niestety poszło to w kierunku, który mi osobiście nie odpowiada

Ogólnie jest więc dobrze, ja przynajmniej widzę progres i marzyłoby mi się, żeby Kult poszedł za ciosem i jak najszybciej zabrał się za następną płytę.
p.s. chciałem podziękować Empikowi, że bohatersko nie pozwolił mi w piątek przepłacić za płytę 36.99, przez co trafiłem do Media Markt i kupiłem płytę za 29.99. Dzięki!
p.s. 2 za MEGA, ale to MEGA żenujące uważam mamrotanie nowych tekstów z kartki na koncertach. Niestety to choroba już od dawna widoczna u Kazika, że nie uczy się nowych tekstów. Ale do cholery ciężkiej można się spróbować chociaż trochę nauczyć i tylko wspomagać kartką "w razie co", a nie całą piosenkę stać pochylonym nad tekstem i coś mamrotać pod nosem, jak na Juwenaliach na UW.